To było starcie dwóch drużyn, które na co dzień występują na różnym szczeblu rozgrywek. Gryf Wejherowo walczy już o punkty w II lidze, natomiast IV-ligowa Kaszubia batalię o najwyższe laury zacznie dopiero 5 sierpnia.
Zdecydowanym faworytem meczu rozgrywanego w Kościerzynie byli przyjezdni. Jednak już w pierwszych minutach gospodarze pokazali, że nie mają obaw przed bardziej doświadczoym rywalem. W pierwszych 20 minutach biało-bordowi stworzyli kilka sytuacji, które zagroziły bramkarzowi Gryfa. Ten jednak spisywał się bez zarzutu. Od 30 min. zaczęła się zarysowywać przewaga gości, którzy przypieczętowali ją zdobyciem bramki w 38 min. Wynikiem 1:0 dla Gryfa zakończyła się pierwsza odsłona zawodów.
Po zmianie stron nadal przewagę mieli przyjezdni, którzy po kilkunastu minutach gry prowadzili już 2:0. W tej sytuacji szkoleniowiec Kaszubii - Paweł Budziwojski, zdecydował się na zmiany. Przyniosły one efekt w postaci bramki kontaktowej, którą zdobył Emanuel Domaschke. Wynik spotkania w końcowej części meczu ustalili wejherowianie zdobywając trzecieg gola. Mimo przegranej, trener kościerskiej drużyny był zadowolony ze swoich podopiecznych.
- Graliśmy z bardzo mocnym przeciwnikiem - powiedział Paweł Budziwojski. - Myślę, że w pierwszej częśći byliśmy równorzędnym partnerem dla zespołu z Wejherowa. Mimo porażki jestem zadowolony z przebiegu meczu, bo moi zawodnicy wykazali wolę walki i duże zaangażowanie. Mamy bardzo młody zespół i widać brak doświadczenia, którym charakteryzowali się nasi rywale.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?