Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pruszcz Gd.: "Kuchenne Rewolucje" w Bistro Zawijane... od kuchni [ROZMOWA, ZDJĘCIA]

Marta Irzyk
Małgorzata Kubicka wraz z mężem opowiedziała nam o udziale w programie Magdy Gessler. - Zdarza się, że w weekendy klienci czekają na wolne stoliki - mówi właścicielka bistro Zawijane.

Jak podobał się państwu odcinek „Kuchennych Rewolucji” dotyczących Kaskady Smaku, a raczej bistra Zawijane?

Małgorzata Kubicka: Podobał mi się, uważam, że odzwierciedla to, jak przebiegała rewolucja.
Krzysztof Kalinowski: Wiadomo, że nagrania trwały cztery dni i w programie siłą rzeczy nie może być wszystkiego, ale ogólnie jesteśmy zadowoleni.

Co zmieniło się po „Rewolucjach”?

M.K.: Z pewnością jest dużo czyściej i solidniej - pilnuję tego. Zmieniliśmy trochę system pracy ze względu na bardzo duży ruch, szczególnie w weekendy. Obecnie szukamy kolejnego kucharza, żeby wspomógł Tomka [kucharz, który uczestniczył w „Kuchennych Rewolucjach - red.]. Oczywiście wystrój jest według pomysłu pani Magdy.

Są kolejki?

M.K.: Zdarza się, że goście czekają na stolik, bo po prostu wszystkie są w danym momencie zajęte. Cieszymy się, że jest taki ruch, a z drugiej strony, chcielibyśmy obsłużyć wszystkich chętnych. Liczymy wtedy na zrozumienie gości - wszystko przygotowujemy na bieżąco, więc czas oczekiwania to minimum pół godziny.

W internecie zdarzają się nieprzychylne komentarze. To cena sukcesu?

K.K.: Podchodzimy do tego z dystansem. Kto nas odwiedzi, zobaczy, że pracujemy na pełnych obrotach, by wszystko szło i sprawnie, i smacznie, a pełna restauracja jest dowodem na to, że goście to doceniają. Internetowym hejtem na pewno nie będziemy się przejmować, choć na laurach nie spoczniemy.

Jakie jest obecnie menu?

M.K.: Oczywiście oferujemy dania polecane przez panią Magdę, które cieszą się dużą popularnością. Znacznie uprościliśmy dotychczasowe menu, zostawiając w nim to, co najlepsze. Wprowadziliśmy także golonkę, którą testuje mój mąż, bo ja jestem bezmięsna (śmiech).
K.K.: Potwierdzam i polecam naszą golonkę - jest bardzo dobra.
M.K.: Za kilka tygodni wprowadzimy menu sezonowe, by zaskakiwać gości i korzystać z dostępności sezonowych produktów. Nowe dania będą jednak utrzymane w konwencji „zawijania”, nieskomplikowane i na pewno bardzo smaczne.

Macie państwo kontakt z Magdą Gessler?

M.K.: Nie bezpośredni, ale wiem, że dała swój numer telefonu naszemu kucharzowi, w razie gdyby miał pytania dotyczące dań.
K.K.: Jesteśmy w stałym kontakcie z bardzo sympatyczną ekipą programu, która również odwiedza nas, gdy jest gdzieś w okolicy.

Jaka jest słynna Magda Gessler... od kuchni?

M.K.: To kobieta z charakterem, zawsze mówi to co myśli. Jej reakcje są spontaniczne i, szczerze mówiąc, trochę się jej bałam (śmiech).
K.K.: Ja się nie bałem, ale przyznaję - łatwo nie było, stresu najedliśmy się sporo. Szczególnie podczas powrotu, kiedy pani Magda chciała nas nabrać, że jednak jej nie smakuje - na szczęście skończyło się happy endem.
M.K.: Kiedy „Rewolucje” były kręcone, reżyserka mówiła mi, że później będziemy wspominać to jako fajną przygodę. Teraz muszę powiedzieć, że miała rację - zdecydowałabym się na to jeszcze raz.

Mówi się, że program jest w dużej mierze reżyserowany - ile w tym prawdy?

K.K.: Niewiele. Wszystko działo się spontanicznie, ekipa po prostu to rejestrowała. Non stop mieliśmy przypięte mikrofony i były momenty, że o nich zapominaliśmy, szczególnie gdy w grę wchodziły emocje. Nie są też prawdą teorie takie jak ta, że program jest kręcony trzy tygodnie - jest tak, jak w telewizji, czyli pierwszego dnia degustacja, ostatniego kolacja itd.

Obecnie goście przyjeżdżają bardziej z ciekawości czy raczej dla jedzenia?

M.K.: Część na pewno odwiedza nas z ciekawości, bo wzięliśmy udział w programie, ale widzę, że wielu z nich wraca właśnie dla smacznego jedzenia. Gościmy też mieszkańców osiedla.
K.K.: Cieszymy się, że odwiedzają nas również goście np. z Grudziądza czy innych miast, jadąc do Trójmiasta. Mamy nadzieję, że oni także będą regularnie do nas wracać.

Jesteście państwo rozpoznawani na ulicy?

M.K.: Muszę przyznać, że tak. Wielokrotnie zaczepiano mnie na ulicy, pozdrawiając lub pytając o udział w programie czy panią Magdę. To były jednak miłe sytuacje.

Magda Gessler z "Rewolucjami" w Pruszczu Gdańskim [ZDJĘCIA]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto