Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital Powiatowy w Wadowicach bez inwestycji czeka rychły upadek

Marcin Płaszczyca, Leszek Pniak
Nowoczesny aparat rentgenowski w wadowickim szpitalu to tylko kropla w morzu potrzeb
Nowoczesny aparat rentgenowski w wadowickim szpitalu to tylko kropla w morzu potrzeb Marcin Płaszczyca
Powiatowe lecznice w Wadowicach i Oświęcimiu walczą z czasem. W ciągu kilku lat muszą dostosować swoje budynki, sale operacyjne i oddziały do nowych przepisów sanitarnych, budowlanych i medycznych. Jeśli tego nie zrobią, nie będą mogły korzystać z kontraktów NFZ, a w rezultacie upadną!

W Szpitalu Powiatowym im. Jana Pawła II w Wadowicach w ostatnim półroczu leczyło się nieco ponad 6 tysięcy pacjentów. Mało który z nich wie, że leczony był w szpitalu, którego budynki nie spełniają wymogów sanitarnych. Wszystkie oddziały przy ulicy Karmelickiej - noworodków, chirurgiczny, ginekologiczny i zakaźny muszą zostać przeniesione w najbliższych latach do nowego budynku. Dlatego rada powiatu, zarząd powiatu wspólnie z dyrekcją miejscowego ZZOZ postanowili już jakiś czas temu wybudować nowy pawilon łóżkowy.

- Jeśli tego nie zrobimy, stracimy możliwość dalszego prowadzenia szpitala - mówi Krystyna Grzesiek, dyrektorka ZZOZ w Wadowicach. W 2012 roku wchodzą w życie nowe przepisy, które uniemożliwiają prowadzenie działalności szpitalnej bez spełnienia tych norm sanitarnych i budowlanych.

Choć minister zdrowia Ewa Kopacz zapowiedziała, że przesunie ten termin do 2015 roku, na razie żadnego rozporządzenia w tej sprawie nie ma. Dlatego potrzebna jest szybka rozbudowa lecznicy. ZZOZ w Wadowicach ogłosił przetarg i zamówił projekt nowego pawilonu. Firma projektowa Pro-Medicus z Krakowa przygotowała właśnie projekt pawilonu. Koszt projektu to 854 tysiące złotych. Pomimo że firma już w czerwcu złożyła projekt do starostwa, do dziś nie uzyskała pozwolenia na budowę.

Na ostatniej sesji rady powiatu kilku radnych chciało dowiedzieć się od starosty Teresy Kramaczyk, co słychać w sprawie rozbudowy powiatowej lecznicy. - Chciałem się dowiedzieć, czy jest już gotowy projekt. Czy starosta Kramarczyk wydała pozwolenie na budowę i czy zaczynamy budować szpital w przyszłym roku zgodnie z wieloletnim planem inwestycyjnym - mówi Józef Kozioł, radny samorządnego powiatu.

Gdy wydawało się, że radni w końcu dowiedzą się, co dzieje się z najważniejszą inwestycją powiatu, Teresa Kramarczyk stwierdziła, że udzieli im odpowiedzi na piśmie w "swoim czasie", bowiem są wyjaśniane "nieprawidłowości". Zdaniem radnego Józefa Kozioła zachowanie pani starosty było niepoważne. - Pacjenci mają prawo to wiedzieć. Tymczasem mam wrażenie, że przed nami coś się ukrywa - mówi Józef Kozioł. Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, sprawa rozbudowy lecznicy bardzo się ostatnio skomplikowała. Otóż problemem jest koszt inwestycji.

- Z kosztorysu wynika, że nowy pawilon będzie kosztował nie pięćdziesiąt milionówn złotych, jak wcześniej zapowiadano, ale ponad sto milionów złotych - mówi jeden z pracowników szpitala, który chce zachować anonimowość.

Tak gigantycznej inwestycji powiat nie będzie w stanie udźwignąć na swoich barkach. Starostwo nie tylko nie ma takich pieniędzy, nie dostanie ich też z żadnego funduszu unijnego, a nawet nie ma co liczyć na tak znaczne zadłużenie się, bo byłoby to złamanie prawa.

Teraz w starostwie trwa szukanie dobrego wyjścia z twarzą w tej trudnej sytuacji. Możliwe jest wycofanie się z inwestycji lub szukanie tańszych rozwiązań. - Uważam, że mimo wszystko trzeba rozpocząć rozbudowę i zrobić nowy, tańszy projekt pawilonu - mówi Stanisław Kotarba, członek zarządu powiatu.

Zupełnie inna sytuacja panuje w Szpitalu Powiatowym w Oświęcimiu. Tu rozbudowa placówki idzie pełną parą. Dzięki pomocy Unii Europejskiej i starostwu powiatowemu uzbierała się kwota 13,5 miliona złotych. - Samo starostwo dało nam pięć milionów złotych na przebudowę szpitala - tłumaczy Sabina Bigos-Jaworowska, dyrektorka Szpitala Powiatowego im. św. Maksymiliana w Oświęcimiu. - Pomoc unijna oraz świadomość, która wzrosła w starostwie, uratowała szpital - zapewnia doktor Jan Kalaciński, ordynator oddziału chirurgii. - Używaliśmy nieraz sprzętu, który ma więcej niż szesnaście lat, to tyle samo, ile ja jestem tutaj ordynatorem - dodaje Kalaciński.

Dzięki pomocy finansowej lecznica zakupi nowy sprzęt rentgenowski, urządzenia do endoskopii, nowoczesne lampy. Remont głównego budynku spowoduje, że placówka powiększy się o kilka niezbędnych pomieszczeń.

- Część prac budowlanych będzie gotowa z końcem lutego 2010 roku, zewnętrzne remonty chcemy zakończyć jeszcze przed tą zimą - mówi Bigos-Jaworowska.

Całość, łącznie z wyposażeniem, ma zostać oddana do użytku do końca czerwca przyszłego roku, ale dyrekcja ZZOZ ma nadzieję, że zdąży jeszcze w kwietniu. Powstaną trzy sale operacyjne i tzw. wybudzeniowa. Pojawi się centralna sterylizacja, której szpital dotąd nie posiadał. Oddział intensywnej terapii już spełnia wymagania rządowe.

- Blok operacyjny, OIOM i centralna sterylizacja to jedna całość - mówi doktor Jan Kalaciński. - Cieszę się, że szpital się rozbudowuje i kupuje nowy sprzęt. Dzięki temu ludzie w moim wieku, żeby zrobić specjalistyczne badania nie będą musieli jeździć po całym województwie w poszukiwaniu odpowiednio wyposażonego szpitala - mówi z nadzieją w głosie Daniela Kiełpińska, pacjentka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Szpital Powiatowy w Wadowicach bez inwestycji czeka rychły upadek - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto