Wszystko zaczęło się we wtorek wieczorem w ub. tygodniu. Do szpitala przywieziono 24 dzieci i ich 6 opiekunów. Grupa wypoczywała podczas kolonii we Wdzydzach Kiszewskich. Wszyscy skarżyli się na wymioty, biegunki, ból głowy i nudności. Lekarze podjęli decyzję o umieszczeniu dzieci i ich opiekunów w czterech pomorskich szpitalach.
- Zastosowaliśmy leczenie objawowe, polegające m.in. na uzupełnianiu płynów - mówi Leszek Zwolakiewicz, dyrektor ds. medycznych w kościerskim szpitalu.
Dochodzenie epidemiologiczne w tej sprawie natychmiast rozpoczął sanepid. Zdecydowano o czasowym wyłączeniu kuchni w ośrodku. Niestety okazało się, że już po 24 godzinach z objawami zatrucia do szpitala trafiła kolejna grupa wypoczywająca we Wdzydzach Kiszewskich. U ośmiorga dzieci w wieku od 8 do 11 lat wystąpiły te same objawy. Sprawą zajęli się sanepid, policja i prokuratura.
- 24-godzinna różnica w wystąpieniu objawów pozwala uznać, że jest to dalszy ciąg tego samego problemu - mówi Grażyna Greinke, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kościerzynie. - Już po wystąpieniu pierwszych objawów kuchnia w ośrodku została wyłączona. Pozostałe osoby wypoczywające w tym miejscu korzystają z innej stołówki, gdzie posiłki dostarczane są w formie cateringu.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?