Bociany na Kaszubach
Bocianów co prawda jeszcze nie ma, ale jedno jest pewne. Muszą mieć przygotowane miejsca, w których się zadomowią. Dbają o to m.in. pracownicy Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego. Potrzebna była już interwencja w tym temacie. Gniazdo zlokalizowane na słupie w Schodnie w powiecie kościerskim z uwagi na swoją wielkość oraz niebezpieczne pochylenie groziło upadkiem na drogę publiczną.
- Działanie było konieczne z uwagi na duży ciężar tej wieloletniej konstrukcji - mówi Andrzej Penk, kierownik oddziału WPK, główny specjalista ds. ochrony krajobrazu, wartości historycznych i kulturowych. - Po wielu latach budowania przez bociany, każde gniazdo staje się zagrożeniem dla całej konstrukcji i grozi zawaleniem się. Obok strat materialnych, takie gniazdo zagraża również samym bocianom, dlatego interwencję podjęto odpowiednio wcześniej.
Paweł Kreft w swojej kolekcji ma zdjęcia takich okazów jak bocian czarny, myszołów, czapla biała czy rybołów [ZDJĘCIA]
Pierwszy aparat dostał od taty. Miał wtedy 14 lat. Wówczas jeszcze nie przypuszczał, że łapanie ulotnych chwil w kadrze stanie się tak ważne w jego życiu. Paweł Kreft z Nowego Barkoczyna ma jeszcze…
Dzięki współpracy z Państwową Strażą Pożarną z Kościerzyny udało się zainstalować nowe gniazdo.
- Dziękujemy pracownikom Parku Krajobrazowego „Mierzeja Wiślana” za przekazanie wyplecionego gniazda, co bardzo ułatwiło zadanie i na pewno przyczyni się do zwiększenia populacji bociana białego na obszarze Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego - dodaje Andrzej Penk.
Jak się okazuje, z różnych miejsc Polski docierają już sygnały o pierwszych bocianach pojawiających się w gniazdach, ale tak naprawdę nie możemy mieć pewności, że są to osobniki, które rzeczywiście odleciały na zimę do Afryki. Z ruchu bocianów wynika, że będzie to dziwna wiosna.
– Coraz częściej zdarza się, że bociany zimują w Polsce, są przetrzymywane w azylach dla osłabionych ptaków, a nawet przez gospodarzy na wsiach – wyjaśnia prof. Piotr Tryjanowski, zoolog i badacz bocianów z Katedry Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
By być pewnym, co za ptak zajmuje gniazdo, powinien on być oznakowany tradycyjną obrączką ornitologiczną lub – jeszcze lepiej – zaopatrzony w nadajnik GPS. W tym drugim przypadku nie musimy ptaka widzieć w gnieździe, bo sygnał o jego obecności dociera poprzez satelity.
Analiza sygnałów z nadajników nie pozostawia złudzeń, jest spore opóźnienie w terminie wędrówki. Kilka dni temu pierwszy obserwowany ptak przeleciał Morze Czerwone i jest w Izraelu, kilka szykuje się już do przelotu w Egipcie, ale zasadnicza część populacji wciąż jest w Sudanie i Czadzie, a maruderzy są nawet jeszcze na północy RPA.
W wielu krajach ludzie już z niecierpliwością oczekują bocianów symbolizujących szczęście i przyjście wiosny. A tych ciągle nie ma. Trudno też określić, kiedy dotrą do Europy, bo przecież do pokonania Afryki ptaki te potrzebują kilku tygodni.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?