Ulica Paderewskiego w Kościerzynie kością niezgody
Kiedy jeszcze przed kilkoma laty właściciele domu przy ul. Szopena 10 w Kościerzynie tworzyli w nim swoje miejsce na ziemi, nie przypuszczali, że wkrótce ich życie zmieni się tak diametralnie. Wszystko przez inwestycję realizowaną przez miasto. Tuż za oknem budynku powstaje nowa droga - ul. Paderewskiego. Prowadzi ona w kierunku terenów, gdzie powstać ma osiedle mieszkaniowe. I o ile w planach zagospodarowania przestrzennego była informacja o przebiegu tej trasy, o tyle nikt nie miał świadomości, że ulica znajdzie się na wysokości okien domu.
- Budowa tej drogi to po prostu koszmar - mówi Katarzyna Szczypior, właścicielka domu przy ul. Szopena 10. - Na wysokości naszej działki usypano wały, na których znajduje się droga i te wały będą otaczały z dwóch stron nasz dom. Nie rozumiem, jak można było tak wysoko podnieść drogę, że sięga ona naszego ogrodzenia. Teraz kierowcy będą zaglądać nam w okna, a śmieci z samochodów lądować w naszym ogrodzie. Nie wspomnę już o wodzie, która będzie nas zalewać z każdej strony. Kto pozwolił na budowę ulicy w takiej formie?
Właściciele już dziś obawiają się, że wartość ich nieruchomości spadła do zera. Trudno im sobie wyobrazić, że ktoś mógłby chcieć mieszkać w takim miejscu.
- Budowaliśmy dom zgodnie z warunkami zabudowy. Co więcej, nie mogliśmy podnieść go wyżej, ponieważ w pobliżu znajduje się szpitalne lotnisko i trzeba było dostosować się do jego poziomu - zauważa Pani Katarzyna. - Tymczasem teraz miasto wybudowało nam wysoki wał za płotem i za nic ma nasze dobro, a droga prowadzi do osiedla, które jeszcze nie istnieje. Liczyliśmy, że w tym miejscu zostaną postawione ekrany, które w jakiś sposób chroniłyby nas - mieszkańców, ale nikt nawet nie myśli o takim rozwiązaniu. Tymczasem wystarczy z chodnika położyć kładkę na nasz płot i bez problemu znaleźć się na działce. Boję się, że tę sytuację wykorzystają złodzieje.
Władze miasta tłumaczą, że w dawnych planach w tym miejscu miała przebiegać "Obwodnica Północ". Od tego pomysłu jednak odstąpiono, żeby ograniczyć uciążliwości. Nowa droga będzie miała status drogi osiedlowej z ograniczeniem tonażu do 7,5 ton. Choć to, jak podkreślają właściciele domu, marne pocieszenie, kiedy ich nieruchomość za sprawą ulicy znalazł się w tak fatalnym położeniu.
- Droga znajdowała się w planach i to o większym tonażu - mówi Michał Majewski, burmistrz Kościerzyny. - Budujemy ją w krawężnikach, a wody będą odprowadzane do ulicy Piechowskiego, żeby nie zalewały działki. Zastanawiamy się nad rozszerzeniem inwestycji, by w przyszłym roku zrobić odwodnienie także ul. Szopena. Rozumiem, że sytuacja jest nieprzyjemna, ale nie możemy nic zrobić, bo o przebiegu inwestycji wcześniej było wiadomo.
Jednak jak podkreślają Państwo Szczypior, o tym na jakiej wysokości droga będzie przebiegała, nikt nie mówił, a plany nie przewidywały.
- Teren tu jest bardzo zróżnicowany i nie mogliśmy zbudować drogi niżej, ponieważ w innym miejscu powstałoby wysokie wzniesienie i zimą pojawiłby się problem z podjazdem - dodaje Michał Majewski. - Musimy eliminować tego rodzaju niebezpieczne sytuacje.
Zimy na drogach obawiają się również właściciele domu przy Szopena 10.
- Przy takim ukształtowaniu ulicy Paderewskiego podczas ślizgawicy będę miała samochody w moim salonie - obawia się Katarzyna Szczypior. - Nie rozumiem, dlaczego miasto nie chce postawić ekranów zabezpieczających naszą nieruchomość przed wszystkim negatywnymi skutkami tej inwestycji. My już tu mieszkamy, a droga powstaje do osiedla, którego jeszcze nie ma.
Michał Majewski nie zaprzecza, że ekrany byłyby pewnym rozwiązaniem, ale na przeszkodzie stoi brak pieniędzy.
- Budowa ekranów to wydatek ok. 400 tys. zł, a my takich pieniędzy w budżecie nie mamy - mówi burmistrz. - Niech radni zdecydują skąd przesunąć pieniądze, bo ja takiej możliwości nie widzę. Oczywiście niewykluczone, że za jakiś czas będziemy mogli powrócić do tematu. Być może właściciele także mogliby partycypować w kosztach. A jak powstanie osiedle, to niewykluczone, że będziemy szukać rozwiązania, aby inwestor również dołożył się do tego zadania. Wszystko jednak w rękach rady miasta i tego, jak podzieli środki.
Tymczasem Państwo Szczypior nie wyobrażają sobie, aby dokładać do ekranów i chronić się przed miejską inwestycją, która zburzyła ich spokój. Zwłaszcza, że swój dom postawili zgodnie z wszystkimi wymogami.
- Miasto wiedziało jak buduje swoją drogę i w jakiej sytuacji nas stawia, a teraz próbuje na nas przerzucić koszty swoich nietrafionych decyzji - podkreśla Katarzyna Szczypior.- To niedorzeczne.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?