A dzieje się tak za sprawą polityków, którzy mają niewątpliwy dar do rozniecania żaru w politycznym piecu. Mateusz Morawiecki, który został niejako zmuszony przez swojego pryncypała z ul. Nowogrodzkiej do podróży po kraju w celu wspierania prezydenta Dudy, z pewnością nie może się oddać relaksowi.
Miłości nie ma i nie będzie
Mimo kolejnego, ogromnego sukcesu Zjednoczonej Prawicy, tarcia wewnątrz tego obozu przybierają na sile, a świadczy o tym fakt paktowania ministra Zbigniewa Ziobry i Jacka Kurskiego przeciwko premierowi właśnie. Ci dwaj od dłuższego cza-su szyją buty dla szefa rządu i nawet nie robią z tego wielkiej tajemnicy. Dowodem może być materiał w telewizyjnych „Wiadomościach” dotyczący wydawania przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów gigantycznych kwot na reklamy w nieprzychylnych rządowi mediach. Chyba nikt nie ma cienia wątpliwości, że powstał on na specjalne zlecenie byłego prezesa TVP, a celem jego emisji było uderzenie w Mateusza Morawieckiego. Ten jednak robi dobrą minę do złej gry i pławi się sukcesem z wywalczenia miliardów złotych dla Polski w ramach kolejnego budżetu UE.
Chochla dziegciu
Ale i do tej beczki miodu politycy Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro potrafią dołożyć łyżkę, a nawet chochlę dziegciu, wszak w kontekście dyskusji o praworządności w UE, ich zdaniem polska delegacja powinna postawić weto podczas unijnego szczytu. Propozycja tych polityków ma głęboki sens, ale ze względu na polską historię, wszak tradycje związane z we-towaniem nasz kraj ma przebogate. Sięga do nich też premier, który po ogłoszeniu swojego sukcesu w Brukseli, jak na potomka szlacheckiego narodu przystało, stwierdził: Postawiliśmy nie tylko weto dla skąpstwa, ale postawiliśmy również weto dla tych, którzy chcieli podziału Europy! Pomimo kuksańców ze strony przedstawicieli własnego obozu, szef rządu mógł liczyć na wsparcie innego wielkiego Europejczyka, którym niewątpliwie jest Viktor Orban. Historia zatoczyła koło, pokazując uniwersalizm powiedzenia: Polak – Węgier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki.
Specjalista od czasu
Premier Morawiecki na razie nie może liczyć na odpoczynek, bo przed nim przemeblowanie rządu, zlecone przez Jarosława Kaczyńskiego. W efekcie, kilku ministrów uda się na zasłużony urlop. Wydaje się, że dużo wolnego w najbliższym czasie będzie miał też Sławomir Nowak, były minister transportu w rządzie Tuska. Znając sprawność dzisiejszych organów ścigania, w momencie jego zatrzymania przwidywałem, że dużo czasu na wolności byłemu politykowi PO nie zostało. Przewidywania okazały się prorocze. Sam zainteresowany też musiał o tym wiedzieć, tym bardziej, że na odmierzaniu czasu luksusowymi zegarkami, zna się, jak nikt inny. Dlatego parafrazując słowa księdza Jana Twardowskiego, zachęcam wszystkich: spieszmy się kochać polityków, tak szybko odchodzą...
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?