Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Finał głośnej sprawy z udziałem Straży Miejskiej w Kościerzynie. Nie doszło do zaniedbania w sprawie psa Pede

Joanna Surażyńska
Prokuratura Rejonowa w Kościerzynie umorzyła postępowanie w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy Straży Miejskiej.

Prokuratura zakończyła postępowanie w głośnej sprawie z udziałem Straży Miejskiej w Kościerzynie. Chodziło o niedopełnienie obowiązków podczas interwencji. Przedstawiciele Fundacji Pies Szuka Domu twierdzili, że strażnicy źle zajęli się rannym psem, który został znaleziony na ul. Wojska Polskiego w Kościerzynie.

Przypomnijmy, że strażnicy miejscy zabrali zwierzę do weterynarza, który podał antybiotyki i środki przeciwbólowe. Następnie rozpoczęli poszukiwanie właściciela, a pies przebywał w budynku Straży Miejskiej. Burza rozpętała się, kiedy na profilu fundacji pojawił się wpis, z którego wynikało, że strażnicy dopuścili się zaniedbania, ponieważ pies miał złamaną nogę, w wyniku czego doszło do częściowej martwicy. Konieczna była częściowa amputacja palucha.

- Powinniśmy zostać natychmiast wezwani po tego psa - uważał Artur Lewandowski z Fundacji Pies Szuka Domu. - Znalezione zwierzęta niezwłocznie powinny trafiać pod naszą opiekę, a nie po 30 godzinach, jak w tym przypadku - dodaje Artur Lewandowski.

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział w Gdyni przekazało sprawę do prokuratury.

- Śledztwo było prowadzone w sprawie znęcania się nad psem rasy mieszanej, potrąconym przez samochód poprzez pozostawienie go w nieodpowiednich warunkach higienicznych i bytowych oraz w sprawie niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy straży miejskich w Kościerzynie poprzez nieprawidłowe udzielenie pomocy potrąconemu psu - mówi Agnieszka Respondek, prokurator rejonowy w Kościerzynie. - Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone wobec stwierdzenia braku znamion czynu zabronionego.

- Nie znęcaliśmy się nad psem - mówi Tomasz Smuczyński, komendant Straży Miejskiej w Kościerzynie. - Uważam, że osoby, które składały zawiadomienie, wprowadziły w błąd prokuraturę. Nie trzymaliśmy psa w piwnicy, jak twierdzono. Nie przekazaliśmy też psa w kartonie przesiąkniętym moczem, ponieważ pies w ogóle nie znajdował się w kartonie. Spał na kocyku w biurze. Nie mamy sobie nic do zarzucenia. Nigdy nie krzywdziliśmy i nie zamierzamy krzywdzić zwierząt, tylko im pomagać.

Warto dodać, że Fundacja Pies Szuka Domu z końcem roku wypowiedziała umowę współpracy ze Strażą Miejską.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto