Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gminy nie mają pieniędzy na leczenie bezdomnych kotów. "Wygląda na to, że mogą zdychać w majestacie prawa" - denerwuje się Czytelniczka

Joanna Surażyńska
Joanna Surażyńska
Archiwum Czytelniczki
- To skandal, że chore koty nikogo nie obchodzą - denerwuje się nasza Czytelniczka. - Wygląda na to, że mogą zdychać w majestacie prawa.

Dzikie koty - jak pomóc?

Mieszkanka gminy Stara Kiszewa ma problem. Nasza Czytelniczka ma koty, ale dokarmia też dzikie. Niestety, niektóre wymagają leczenia, a ich stan jest poważny.

- Dzikie koty dość mocno niedomagają - mówi Czytelniczka. - Moim zdaniem, przestały się nadawać do samodzielnego życia. Potrzebują profesjonalnej opieki, pomocy weterynarza. Żal patrzeć, jak cierpią. Próbowałam znaleźć dla nich pomoc, ale okazuje się, że nie jest to łatwe. Wygląda na to, że dzikie koty nikogo nie obchodzą.

Mieszkanka gminy Stara Kiszewa interweniowała w Urzędzie Gminy. Dowiedziała się jednak, że gmina nie ma pieniędzy na leczenie kotów. Na pomoc mogą liczyć tylko bezdomne psy.

- To skandal, że chore koty nikogo nie obchodzą - denerwuje się nasza Czytelniczka. - Wygląda na to, że mogą zdychać w majestacie prawa.

W tej sprawie zadzwoniliśmy do Urzędu Gminy w Starej Kiszewie.

- Zapewnianie opieki bezdomnym psom oraz ich wyłapywanie należy do zadań własnych gmin - mówi Marian Pick, wójt gminy Stara Kiszewa. - Musimy uwzględniać pieniądze na ten cel w budżecie, jest to kwota ok. 1800 zł miesięcznie. Sprawa z kotami jest dość problematyczna. Gmina nie ma więcej pieniędzy, by w umowie uwzględnić koty. Często się zdarza, że mieszkańcy dokarmiają koty. Trzeba jednak wiedzieć, że jeśli ktoś zaczyna dokarmiać kota, to z mocy ustawy staje się jego właścicielem. Niestety, mało kto o tym wie. To nie są zatem już dzikie koty. Tym samym, jeśli ktoś zdecydował się pomagać kotu, to musi wziąć za niego odpowiedzialność, dokarmianie ma swoje konsekwencje.

Jeśli kot jest po wypadku lub jest chory to Schronisko dla Zwierząt w Kościerzynie stara się pomóc. Fundacja "Animalsi" współpracuje z lekarzem weterynarii, do którego trafia zwierzę. Wielu ludzi pomaga też zwierzętom na własną rękę.

Jak podkreślają pracownicy Fundacji "Animalsi", koty nie stwarzają takiego zagrożenia jak bezdomne psy, dlatego problem jest zaniedbywany.

Obecnie w kościerskim schronisku jest ok. 40 kotów. Pracownicy odbierają mnóstwo telefonów w sprawie bezdomnych kotów, ale nie wszystkie trafiają do schroniska ze względu na brak miejsca. Nie zostają jednak bez pomocy, pracownicy np. szukają im nowych właścicieli poprzez apele w internecie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto