Jeszcze niedawno już sama nazwa Zakład Opiekuńczo-Leczniczy wzbudzała obawy. To jednak najwyraźniej już tylko przeszłość. Wystarczy odwiedzić taką właśnie placówkę leczniczą w Gniewie, aby to zrozumieć. W świetlicy telewizor plazmowy, dvd, wszystkie sale wyposażone w łóżka wielofunkcyjne sterowane pilotem, a łazienkach "jeżdżące" wanny do kąpieli i rehabilitacji. Mieszkańcy ZOL, mimo że trafiają tu z różnymi schorzeniami przyznają, że czują się tu bardzo dobrze.
- Najważniejsze, że kontrakt na 2007 rok został zwiększony z 32 do 40 łóżek - mówi Beata Borkowska, kier. ZOL w Gniewie. - To nas bardzo cieszy. Przez cały czas coś u nas remontujemy, a wszystko to z myślą o poprawie warunków dla naszych mieszkańców i pracowników. Obecnie mamy 40 pacjentów i jest kolejka oczekujących na przyjęcie do naszej placówki. Dużo osób przebywa u nas również z Trójmiasta i powiatu tczewskiego.
Pacjenci przyjmowani są zazwyczaj na pół roku. Jeżeli jednak jest jeszcze coś do zrobienia, a pacjent chce zostać, to może być i rok albo jeszcze dłużej. - Najdłuższy pobyt u nas trwał dotychczas dwa lata - mówi B. Borkowska.
Anna Zakurzyńska, lekarz chorób wewnętrznych zajmująca się mieszkańcami ZOL podkreśla, że do placówki trafiają ludzie z różnymi schorzeniami, z dysfunkcjami narządu ruchu, problemami neurologicznymi, po leczeniu chirurgicznym - ortopedycznym urazów, czy z zespołem otępiennym. - Najtrudniej jest na początku - mówi lekarka. - Ci ludzie muszą się zaklimatyzować, potem jest już dobrze.
FOT. ANDRZEJ POŁOMSKI
Beata Borkowska, kier. ZOL w Gniewie
- Nasi podopieczni przebywają w lecznicy zazwyczaj dość długo. Najprościej byłoby "zamknąć" wszystkich w salach, ale takie osoby czułyby się jeszcze bardziej chore niż są rzeczywiście. A tak - mamy przecież ładną świetlicę. Nasi mieszkańcy w pokojach mają swoje rzeczy, dlaczego nie mieliby się czuć jak w domu. To przecież nie jest szpital żeby przywiązywać do łóżek. Dlatego po śniadaniu nasi mieszkańcy spotykają się w świetlicy na „ploteczkach”. Jedni piją kawkę, inni herbatkę. Do tego zawsze jest coś słodkiego, jakieś ciasto. Chodzi o wspólne rozmowy. Nasza świetlica jest takim miejscem spotkań towarzyskich.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?