Kaliska. Strażacy boją się o remizę

- Zlikwidowanie zjazdu, który istniał od zawsze, powoduje utrudnienie dojazdu do naszych działek - mówi Andrzej Fajtek, właściciel nieruchomości w Kaliskach. - Niektóre z nich w istniejącym planie zagospodarowania przestrzennego są przeznaczone na działalność gospodarczą, a brak tego zjazdu uniemożliwi prowadzenie takiej działalności. Chciałem otworzyć kręgielnię, dzięki czemu w Kaliskach powstałyby nowe miejsca pracy. Inwestycja jest obecnie w fazie projektowania. Niezbędne jest jednak wybudowanie odcinka drogi wzdłuż stawu, który powodowałby krótszy i łatwiejszy dojazd do działki. Jeśli się tak nie stanie, wówczas inwestycja skazana jest na niepowodzenie. Chciałem nawet na własny koszt wykonać projekt drogi, jednak gmina się nie zgodziła. Sprawę utrudniają tylko i wyłącznie władze gminy Kościerzyna.
Trzeba dodać też, że GDDKiA zgodziła się na wybudowanie przejazdu wzdłuż drogi krajowej, pod warunkiem wykonania projektu budowlanego. Wskazano też, że usunięcie drzew i budowa drogi leży po stronie gminy.
Wiele osób przyznaje, że brak dojazdu stał się przyczyną spadku wartości ich działek. Mieszkańcy nie mają szansy, aby prowadzić jakąkolwiek działalność gospodarczą.
- Każdy, kto chce do nas dojechać, to błądzi - mówi Tadeusz Dudek, sekretarz OSP w Kaliskach. - Teraz, to nawet jak ktoś chce jajka sprzedawać, to nie ma szans, bo ludzie nie wiedzą, jak dojechać do domów.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że GDDKiA nie zamierza przywrócić spornego zjazdu.
- Wszystkie posesje mają dostęp do drogi krajowej nr 20 - mówi Piotr Michalski, rzecznik prasowy GDDKiA w Gdańsku. - Ze względu na bezpieczeństwo nie będziemy odtwarzać tego zjazdu. Im jest ich mniej, tym bezpieczniej.
Sprawa zamknięcia drogi nie jest jedynym problemem we wsi. - Urzędnicy w ogóle nie pomagają nam w rozwijaniu Ochotniczej Straży Pożarnej - mówi Tadeusz Dudek. - Staramy się robić wszystko, co w naszej mocy, jednak trudno jest działać, kiedy nie mamy żadnej pomocy. Wszystko robimy na własny koszt. Poza tym, dowiedzieliśmy się, że budynek OSP ma zostać rozebrany, ponieważ stoi w pasie drogowym.
Mieszkańcy narzekają również na drogę do szkoły. Władze gminy przyznają, że odcinek jest w fatalnym stanie i trzeba go poprawić. Na razie jednak trudno powiedzieć, kiedy w tym miejscu pojawi się asfalt.

Na razie nie mamy pieniędzy na tę inwestycję
Włodzimierz Graff, sekretarz gminy Kościerzyna
Zjazd został zamknięty przez GDDKiA. Aby wykonać przejazd konieczna była wycinka drzew, które znajdują się w pobliżu. Generalna dyrekcja najpierw nie chciała się na to zgodzić, potem ostate-cznie się zgodziła. Po roku korespondencji w tej sprawie, zmieniły się jednak okoliczności. Okazało się, że gmina musi wybudować przedszkole w Skorzewie, co wiąże się z kosztem ponad miliona złotych. Pieniądze, które miały iść m.in. na bu-dowę zjazdu, musiały zostać przesunięte. Na razie nie mamy środków na wykonanie tej inwestycji. Nie będzie to możliwe prawdopodobnie również w przyszłym roku. Brak zjazdu w niczym nie przeszkadza i nie ma wpływu na chęć podjęcia działalności przez mieszkańców. Mają oni dojazd do swoich domów, wystarczy przejechać 200 metrów dalej. Jeśli chodzi o remizę, to moim zdaniem budynek powinien zostać. Jest to problem, bo jest on położony częściowo na terenie GDDKiA.