Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kaszubi walczą o dofinansowanie swoich wydawnictw

Iwona Joć Iwona Rogacka
Poseł Jerzy Budnik
Poseł Jerzy Budnik
Dotujcie nas jak Niemców Jerzy Budnik, poseł RP na prośbę Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego skierował do Waldemara Dąbrowskiego, Ministra Kultury oficjalne zapytanie: Czy wydawnictwa, kaszubsko języczne, publikowane ...

Dotujcie nas jak Niemców
Jerzy Budnik, poseł RP na prośbę Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego
skierował do Waldemara Dąbrowskiego, Ministra Kultury oficjalne zapytanie: Czy wydawnictwa, kaszubsko języczne, publikowane przez stowarzyszenia mniejszości kaszubskiej wspierane są na tych samych zasadach, co wydawnictwa niemieckojęzyczne, ukraińskojęzyczne i w językach innych mniejszości (...)?

Zrzeszeńcy twierdzą, że kaszubskie wydawnictwa są dofinansowywane rzadko i w niewielkim stopniu. Prof. Brunon Synak, prezes ZK-P odczuwa to wręcz jako dyskryminację.

- Na dotację czeka wiele instytucji kaszubskich - wydawnictwa, czasopisma czy choćby Kaszubski Uniwersytet Ludowy - twierdzi Jerzy Budnik. - Nad tymi instytucjami powinien sprawowany być mecenat. Państwo powinno wspierać to, co najważniejsze - odrębność kulturową. Język kaszubski uznany jest jako odrębny język. Zasługuje zatem na zachowanie nie tylko w mowie, ale także i w piśmie.

- Oczywiście przydałoby się więcej pozycji po kaszubsku - mówi Marek Byczkowski, dyrektor Kaszubskiego Uniwersytetu Ludowego. - Kaszubi to przecież grupa o różnym poziomie wykształcenia, wieku i różnych zainteresowaniach. Zdaję sobie sprawę, ze wydanie książki nie jest rzeczą ani łatwą, ani tym bardziej tanią. Ale, aby język był używany, chętnie wykorzystywany i ?żywy?, konieczne jest wydawanie publikacji w tym języku.

Prof. Brunon Synak, prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w Gdańsku twierdzi, że jeżeli państwo zobowiązało się do ochrony i wspierania języka kaszubskiego powinno się z tego wywiązać. Kaszubi to jedyna w Polsce nienarodowa grupa etniczna, która ma własny język.

- W tej chwili jest ogromne zapotrzebowanie na publikacje w języku kaszubskim - mówi prof. Synak. - ?Elementarz kaszubski? rozszedł się w mgnieniu oka. Ale tego typu publikacji dydaktycznych nie da się wydać prywatnie czy komercyjnie. W tej chwili mamy przygotowany materiał do Słownika kaszubskiego, którego tekst opracował prof. Jerzy Treder, jednak wciąż zabiegamy o środki na jego wydanie.

Coraz więcej Kaszubów nie wstydzi się już mówić w swoim języku i coraz częściej sięga po kaszubskie publikacje. Nie tylko po słowniki, elementarze, ale również beletrystykę. Zwłaszcza ta ostatnia cieszy się sporym powodzeniem.

Autorom tworzącym po kaszubsku nie jest jednak łatwo wydawać swoje utwory, a czytelnicy narzekają na ich wysoką cenę. Wydawcy tłumaczą, że problemem są, jak zawsze, pieniądze. Może dlatego regionalne oficyny to zazwyczaj interesy rodzinne, z siedzibą w domach, w których właściciele oficyn mieszkają. Często jest tak, że mąż to właściciel wydawnictwa, a żona np. sprawdza teksty. Właśnie ta strona redakcyjna regionalnych wydawnictw pozostawia wiele do życzenia.

Księgarze nie narzekają na brak pozycji kaszubskich. W wejherowskim ?Remusie? można znaleźć kilkanaście pozycji. Najwięcej jest wśród nich przewodników i publikacji z beletrystyki - legend oraz opowiadań kaszubskich. Dużym zainteresowaniem cieszą się bedekery i albumy.

- Ostatnio chętnie czytam po kaszubsku, jednak beletrystyki nie ma na rynku wydawniczym zbyt wiele - mówi Magdalena Miszczak, wejherowianka, nauczycielka języka polskiego. - Oprócz legend kaszubskich, po które także chętnie sięgam, przeczytałabym jakąś współczesną powieść.

O kartuskiej Informacji Turystycznej, prowadzonej przez tutejsze Muzeum Kaszubskie, mówi się już poza województwem, a nawet poza granicami kraju. Od mnogości sprzedawanych w niej publikacji kaszubskich i o Kaszubach mieni się w oczach. Niektórzy mówią, że więcej tu kaszubskich książek niż w siedzibie Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w Gdańsku - od poezji, przez książki edukacyjne, naukowe, turystyczne, beletrystykę, po religijne.

- Publikacje regionalne cieszą się naprawdę dużym zainteresowaniem, i mieszkańców, i nie-Kaszubów - utrzymuje Maria Rutyna, pracownica informacji. - Schodzą przez cały rok. Niektóre bardzo szybko, np. ?Kaszebscze abecadło? czy ?Kuchnia Pomorska?. Ciągle ktoś chciałby jeszcze kupić ten ostatni tytuł, ale cały nakład dawno się wyczerpał, a dodruku, niestety, nie było. Jest też duże zapotrzebowanie na ?Bedeker kaszubski? Izabelli Trojanowskiej i Róży Ostrowskiej [ostatnie jego wydanie było chyba w latach 70. - przyp. ij.].

Języka kaszubskiego uczą się i czytają książki w tym języku również obcokrajowcy. Nie tak dawno kartuską Informację Turystyczną odwiedzili Finowie - slawiści z uniwersytetu w Helsinkach. Kupili wiele kaszubskich publikacji. Każdego roku przychodzi też tutaj pewien profesor z uniwersytetu w Jerozolimie - Żyd urodzony w Polsce. Zakochał się w Kaszubach podczas pierwszego tutaj pobytu w 1968 roku. Kaszubskiego nauczył się sam.

Ilu Kaszubów
Główny Urząd Statystyczny opublikował wyniki Narodowego Spisu
Powszechnego z 2002 roku. Wynika z niego, że 52,7 tysiąca mieszkańców
Polski zadeklarowało język kaszubski jako język najczęściej używany w domu. Natomiast socjolodzy z Gdańskiego Towarzystwa Naukowego podają na podstawie badań, że około 300 tysięcy mieszkańców Pomorza posługuje się językiem kaszubskim.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto