Kościerzyna. Walka o władzę w mieście

W ubiegły piątek stało się to, o czym szeptano w kuluarach od kilku tygodni. Poseł Zdzisław Czucha będzie walczył o fotel burmistrza Kościerzyny w czasie listopadowych wyborów. Jego kandydaturę wyłonił zarząd powiatowy Platformy Obywatelskiej. Informacja ta została oficjalnie zaprezentowana podczas specjalnej konferencji prasowej, w której uczestniczył również minister Sławomir Nowak, szef struktur regionalnych PO. Jak podkreślił Piotr Lizakowski, szef PO w powiecie kościerskim, wybór ten wychodzi naprzeciw oczekiwaniom wielu środowisk, a przede wszystkim licznym głosom mieszkańców Kościerzyny.
- Zdzisława Czuchę charakteryzuje rozwaga, bogata wiedza oraz doświadczenie w pracy samorządowej - mówił o zaletach Czuchy Piotr Lizakowski. - Dzięki jego zaangażowaniu możliwa stała się realizacja wielu inwestycji o kluczowym znaczeniu dla miasta i regionu. Będąc blisko 14 lat burmistrzem, Kościerzyna stała się liderem w pozyskiwaniu środków z UE, a dzięki jego aktywności poselskiej rozpoczęła się budowa oczekiwanej obwodnicy.
Piotr Lizakowski wspomniał także, że chęć przystąpienia do PO wyraził również Marcin Modrzejewski, obecny burmistrz Kościerzyny. Zaznaczył jednocześnie, że zdaniem zarządu PO Marcin Modrzejewski będzie miał okazję do zrehabilitowania się po przejściowych problemach, poprzez poparcie Zdzisława Czuchy jako kandydata na burmistrza. O motywach podjęcia decyzji w sprawie wystawienia w wyborach Czuchy mówił również Sławomir Nowak.
- Przyszedł czas politycznych podsumowań i podejmowania również twardych decyzji - stwierdził Nowak. - Czucha daje gwarancję rozwoju tego miasta i regionu, a także współpracy z innymi samorządami. Modrzejewski, w moim przekonaniu, takich gwarancji nie daje.
Nowak dał również do zrozumienia, że brak poparcia dla Modrzejewskiego jest efektem problemów z prawem i wyroku sądowego, jaki zapadł niedawno w stosunku do obecnego burmistrza. Zapytany, czy nie jest dziwne, że Czucha zrezygnował z funkcji burmistrza, a teraz ma w planach rezygnację z funkcji posła, odpowiedział:
- Jestem przekonany, że dramatu nie będzie. Tutaj w Kościerzynie jest potrzebny powiew świeżego powietrza.
W tej samej kwestii wypowiedział się poseł Czucha.
- Ja odpowiadam na głos mieszkańców - stwierdził. - Na pewno, jeśli mieszkańcy mnie wybiorą, zastąpi mnie godna osoba w Sejmie. Nadal mogę liczyć na współpracę z parlamentarzystami i tutaj również oferuję swą pomoc. Ponadto bardzo często odnosiłem wrażenie, że różne instytucje nie potrzebują mojej pomocy jako posła. Nie prosili o to ani były czy obecny starosta, burmistrz Kościerzyny, ani wójt gminy Kościerzyna.
W konferencji nie uczestniczył Marcin Modrzejewski, który ma za złe PO, że nie dała mu szansy obrony.
- Publicznie mnie skrytykowano. Nie zrobiono jednak tego przedstawiając zarzuty prosto w oczy - stwierdził Marcin Modrzejewski. - To tchórzostwo czystej wody. Szanuję decyzję PO, jednak zapadła ona bez jakiegokolwiek porównania programów i wizji rozwoju tego miasta. To niesmaczne przedsięwzięcie odbyło się pod auspicjami i z udziałem Zdzisława Czuchy, człowieka, z którym współpracowałem przez tyle lat.
Wydarzenia ostatnich dni to dla wielu obserwatorów, a także uczestników życia politycznego wielkie zaskoczenie.
- Ta decyzja jest zdumiewająca - mówi Kazimierz Maszk, radny PiS w kościerskiej Radzie Miasta. - Myślałem, że Zdzisław Czucha będzie walczył o interesy miasta w Sejmie do końca kadencji. Moim zdaniem kandydowanie na urząd burmistrza, to dowód na odpuszczenie spraw miejskich.
Warto podkreślić, że w czasie wspomnianej konferencji zwolennicy Czuchy mówili o jego dobrej współpracy z samorządowcami oraz zdolności do zawierania kompromisów. Poprosiliśmy o opinię w tej kwestii niektórych włodarzy.
- Z posłem Czuchą współpraca układała nam się bardzo dobrze - mówi Alojzy Szoska, wieloletni wójt gminy Nowa Karczma, członek PO. - Było tak również w czasach, gdy był burmistrzem. Nie mogę w tej kwestii nic zarzucić. Niemniej dodam, że dobrze współpracuje nam się również z panem Modrzejewskim.
- Jeśli chodzi o współpracę z burmistrzem Czuchą, to kró-tko przed odejściem do Sejmu przyłączył się do przeciwników żwirowni, gdzie pracują dziesiątki ludzi. Ponadto zerwał umowę z nami na korzystanie z wysypiska śmieci w Gostomiu - mówi Waldemar Tkaczyk, wójt gminy Kościerzyna. - Marcin Modrzejewski ten błąd naprawił i ją wznowił. - Gdy Czucha został posłem prosiłem go o jedną konkretną rzecz, by nam nie przeszkadzał. Jednak i tej prośby nie posłuchał.
Sytuacja na kościerskiej scenie politycznej na pewno się skomplikowała, a dla niektórych mieszkańców może być niezrozumiała, tym bardziej że prawie trzy lata temu, gdy Zdzisław Czucha dostał się do parlamentu, to właśnie on publicznie namawiał go głosowania na Marcina Modrzejewskiego jako najlepszego kandydata na stanowisko burmistrza. Był nawet twarzą jego kampanii wyborczej. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że wówczas odbywały się także spotkania z członkami Rady Miasta, by oni również poparli Modrzejewskiego w walce o fotel gospodarza miasta. Co więc się stało, że drogi tych dwóch polityków tak radykalnie się rozeszły? Odpowiedź na to pytanie znają z pewnością tylko oni. Na razie jednak nie ujawniają oficjalnie powodów politycznego oddalenia.
Platforma Obywatelska oficjalnie daje do zrozumienia, że brak zaufania do Modrzejewskiego, to efekt, jak podkreślił Sławomir Nowak, turbulencji obecnego burmistrza z prawem. Jednocześnie przedstawiciele PO podkreślają, że w polityce powinny obowiązywać pewne standardy, których nie można przekraczać.
Tymczasem, nie tylko Marcin Modrzejewski miał kłopoty z prawem. Decyzją Sądu Rejonowego w Kościerzynie Zdzisław Czucha na rok stracił prawo jazdy za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu. Sytuacja ta miała miejsce w 2004 roku.