Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy powiatu kościerskiego coraz częściej korzystają z usług rzecznika konsumentów

WM
Mieszkańcy powiatu kościerskiego coraz częściej korzystają z usług rzecznika konsumentów. Świadczy o tym liczba skarg, z którymi ludzie udają się właśnie do tej instytucji. Okazuje się również, że dla konsumenta nie jest ważne, ile kosztował wadliwy towar czy usługa. Jeżeli nie są zadowoleni z produktu czy wspomnianej usługi, to decydują się na walkę przed sądem nawet o kilkadziesiąt złotych.

Można powiedzieć, że w tym roku powiatowy rzecznik konsumentów w Kościerzynie miał sporo pracy w porównaniu z rokiem minionym. W roku 2011 wpłynęło do niego aż 210 skarg. Dla porównania podajemy, że w roku minionym było ich nieco ponad 100.

- Myślę, że skarg będzie więcej, bo do końca roku pozostało jeszcze około 1,5 miesiąca - mówi Ryszard Senger, powiatowy rzecznik konsumentów w Kościerzynie. - Można powiedzieć, że wzrost, z którym mamy dzisiaj do czynienia, jest na miarę kryzysu. Ludzie walczą o każdą złotówkę.
Z informacji, jakie uzyskaliśmy od Ryszarda Sengera, wynika, że ludzie skarżą się najczęściej na wadliwe ubrania, obuwie, torby, biżuterię.

- Uważam, że instytucja rzecznika konsumentów jest bardzo potrzebna, bo kilka razy zakupiłam np. obuwie, które po kilku tygodniach praktycznie nie nadawało się do użytku - mówi pani Weronika z Kościerzyny. - Gdy próbowałam walczyć na własną rękę, efekty były mizerne. W momencie, kiedy skorzystałam z usług rzecznika, sprawy przybrały zdecydowanie inny obrót.

Co ciekawe, z usług rzecznika korzystają również młodzi ludzie. Oni z reguły wnoszą skargi dotyczące nierzetelności sprzedawców telefonów komórkowych oraz operatorów sieci komórkowych. Sprawy dotyczące kwot do 300 złotych stanowią ponad 60 procent wszystkich, którymi zajmuje się rzecznik. Nie brakowało również i takich, które opiewały na kwotę od 8 do 40 tys. zł. Dotyczyły one niewykonania lub wadliwego wykonania umów o dzieło. Okazuje się również, że nie wszystkie skargi udaje się załatwić polubownie, a w takiej sytuacji pozostaje jedynie wstąpienie na drogę sądową.

- Do sądu trafiają różne sprawy - mówi Ryszard Senger. - Mieliśmy nawet taką, która dotyczyła kwoty 45 złotych. To pokazuje, że ludzie walczą o swoje prawa, gdy są przekonani do swoich racji.

Eksperci uważają, że duża liczba skarg kierowanych do rzecznika konsumentów ma swoje dobre strony i może przynieść korzyści nie tylko konsumentom, ale również drugiej stronie.

- Świadomość ludzi dotycząca ich praw konsumenckich w naszym kraju jest coraz wyższa - stwierdza Ireneusz Jabłoński z Centrum im. Adama Smitha w Warszawie. - Korzystanie z usług rzecznika konsumentów może w niedalekiej przyszłości poprawić relacje na linii konsument - sprzedawca. W moim przekonaniu będzie to miało wpływ na zdyscyplinowanie tych ostatnich. Na tym właśnie polega urok wolnego rynku, że zadowolenie klienta ma wpływ na kondycję sprzedawców. Można powiedzieć, że reakcja klienta będzie głosem dotyczącym tego, kto dobrze, a kto źle prowadzi biznes.

Rzecznik konsumentów w Kościerzynie zajmował się bardzo ciekawymi przypadkami.

Jedna ze spraw, którą zajmował się rzecznik konsumentów w Kościerzynie, dotyczyła świadczenia usług telewizyjnych. Chodziło o kwotę 180 zł. Usługa była wadliwie świadczona, ponieważ sygnał nie dochodził do konsumenta i ten odstąpił od umowy. Firma tego nie uznała. W tej sytuacji konsument skorzystał z usług rzecznika, który napisał pismo dotyczące odstąpienia od umowy. Firma ponownie tego nie uznała. Sprawa trafiła do sądu. Ostatecznie rzecznik i jego klient wygrali sprawę, ale do tej osoby wciąż przychodzą pisma z nakazem zapłaty. Zdaniem rzecznika wynika to ze złej komunikacji w firmie - odpowiedni dział nie wie o wyroku sądu.

Druga sprawa dotyczyła źle działającego skutera. Gdy klient zakupił towar, okazało się, że przednie koło się blokowało, co stanowiło ogromne zagrożenie dla kierującego. Konsument oddawał skuter do naprawy. Jednak z każdej kolejnej (a było ich łącznie sześć) wracał on w gorszym stanie. Ostatecznie skuter już nawet nie mógł odpalić. Sprawa w efekcie finalnym trafiła do sądu. Trwała 2,5 roku. Jak mówi rzecznik konsumentów w Kościerzynie, Ryszard Senger, przedstawiciele drugiej strony sugerowali, że konsument dosypywał cukru do baku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto