Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nietypowe akcje ratowników medycznych z Kościerzyny. W ich pracy liczy się każda minuta

Edyta Łosińska-Okoniewska
Edyta Łosińska-Okoniewska
Ratownicy medyczni z Kościerzyny wyjeżdżają kilkadziesiąt razy w tygodniu. Niewiele sytuacji jest w stanie ich zaskoczyć, jednak bywają takie, które szczególnie zapadają w pamięci

Kobieta na porodówkę jechała w policyjnej eskorcie. Zdążyła w ostatniej chwili. Takie akcje to nie tylko filmowy scenariusz, ale także dzień z życia służb. Ratowników medycznych mało rzeczy jest w stanie zaskoczyć, jednak pewne akcje pamiętają dłużej niż inne.

Liczyła się każda minuta. Policjanci z kościerskiej drogówki pilotowali do Kościerzyny samochód, w którym jechała rodząca kobieta i jej mąż. Dzięki skutecznej policyjnej akcji, kobieta w porę dotarła do szpitala, gdzie urodziła wcześniaka. Nie kryła radości z faktu, że to właśnie dzięki policyjnej asyście dotarła na czas, dziękując później za to niezwykłe wsparcie i przede wszystkim serdeczną pomoc.

- Policyjna eskorta nie była łatwa, jednak nasi funkcjonariusze z tego zadania wywiązali się wzorowo - mówi Piotr Kwidziński, rzecznik kościerskiej policji. - Funkcjonariusze realizują różne zadania w służbie, ratując ludzi, działając w ten sposób, aby pomoc medyczna przyszła na czas. Dwoje naszych policjantów z wydziału ruchu drogowego pokazało, jak pomaga się potrzebującym.

Wszystko zaczęło się od telefonu alarmowego, który odebrał oficer dyżurny.

- Ok. godz. 10.30 do Komendy Powiatowej Policji w Kościerzynie zadzwonił mężczyzna prosząc o pomoc - mówi Piotr Kwidziński. - Jak przekazał dyżurnemu, wyjechał z domu w powiecie bytowskim do szpitala w Kościerzynie, przeczuwając, że kobieta może niedługo urodzić, bo rozpoczęła się akcja porodowa. Mężczyzna poprosił dyżurnego o pomoc w dotarciu do szpitala, obawiając się, że utknie w korku i nie dojedzie na czas. Kobieta miała urodzić wcześniaka i martwiła się o zdrowie dziecka.

Dyżurny błyskawicznie skontaktował się z załogą ruchu drogowego, przekazując lokalizację forda, którym podróżowała rodząca. Było to na drodze krajowej nr 20 w rejonie Kornego.

- Policjanci z drogówki: starszy sierżant Krzysztof Cybulski i post. Patrycja Miętka ruszyli z Nowego Klincza w kierunku Kornego - mówi rzecznik kościerskiej policji. - W miejscowości Korne przejęli pojazd i dali kierowcy sygnał, aby ten jechał za nimi. Używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych policjanci pokonywali kolejne kilometry dzielące ich od Kornego. Zwracali przy tym szczególną uwagę, na samochód którym jechała rodząca, aby bezpiecznie dotarł na miejsce.

Po przejechaniu około 10 kilometrów wszyscy dotarli do szpitala. Kobietą od razu zajęli się lekarze. Trafiła na salę porodową, gdzie urodziła córeczkę. Kobieta i mężczyzna nie kryli radości. Jak podkreślali, pierwszy raz korzystali z numeru alarmowego.

Ratownicy medyczni z Kościerzyny wyjeżdżają kilkadziesiąt razy w tygodniu. Niewiele sytuacji jest w stanie ich zaskoczyć, jednak bywają takie, które szczególnie zapadają w pamięci.

- To zdarzenie miało miejsce wiele lat temu - wspomina Robert Zaborowski, koordynator Zespołu Ratownictwa Medycznego w Szpitalu Specjalistycznym w Kościerzynie. - Zostaliśmy wezwani do kobiety rodzącej bliźnięta. Zima była niezwykle sroga, a drogi zasypane. Nie było szans, żeby na czas dotrzeć do szpitala. Musieliśmy odebrać poród w karetce. Dodam, że był to polonez, w którym jak wiadomo nie było zbyt dużo miejsca.

Akcja zakończyła się szczęśliwie. Jak podkreślają ratownicy medyczni, niezwykle istotna jest edukacja.

- Im więcej osób będzie wiedziało, jak udzielić pierwszej pomocy, tym lepiej - mówi Robert Zaborowski. - Zdarzają się sytuacje, kiedy wokół znajduje się wiele osób, a każdy boi się zareagować.

Mężczyzna uderzył samochodem w duży kamień. W efekcie wypadł z auta i znalazł się przed maską pojazdu, zawisł na uszczelce. Wokół znajdowało się wiele osób. Po sekcji zwłok okazało się, że mężczyzna zginął przez uduszenie. Wystarczyłoby, aby ktoś odciął pasek.

- Podczas jednej z uroczystości rodzinnych, w której brało udział sporo dzieci, wywiązała się rozmowa na temat tego, jak postępować w przypadku zadławienia - wspomina Robert Zaborowski. - Po krótkim czasie dostaliśmy wezwanie do takiej właśnie akcji. Jeden z gości zapamiętał zasady postępowania i uratował chłopca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto