Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nocny spacer z dreszczykiem i z sowami. To z pewnością było niezapomniane przeżycie!

Joanna Surażyńska
Joanna Surażyńska
Wieczór spędzony w ciemnym lesie z pewnością może wydawać się przerażający, ale nie dla nich...
Wieczór spędzony w ciemnym lesie z pewnością może wydawać się przerażający, ale nie dla nich... wdzydzki park krajobrazowy
To było niezwykłe wydarzenie dla ludzi o mocnych nerwach. Wieczór spędzony w ciemnym lesie z pewnością może wydawać się przerażający, ale nie dla nich...

Noc Sów z Wdzydzkim Parkiem Krajobrazowym to wydarzenie dla ludzi, którzy są cierpliwi, spokojni i mają żelazne nerwy. Nikt inny z pewnością nie wyruszyłby na wyprawę do lasu po zmroku...

Tymczasem grupa miłośników przyrody i sympatyków Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego wybrała się na edukacyjny spacer poświęcony sowiej tematyce.

- Dlaczego byli to miłośnicy przyrody i Parku? Bo jak inaczej nazwać grupę ludzi, którzy zamiast w piątkowe popołudnie odpoczywać i delektować się wolnym wieczorem postanowili z własnej woli, zaopatrzeni w latarki i ciepły strój wybrać się na dwugodzinny spacer po lesie - żartują pracownicy Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego w Kościerzynie. - Wszyscy zjawili się punktualnie, więc bez zbędnego ociągania wyruszyliśmy na blisko czterokilometrową wycieczkę. Pogoda była wręcz wymarzona, ostatnie promienie zachodzącego słońca barwiły niebo na różowo, a delikatny wiatr, który na początku wydawał się być dość nieprzyjemny, po chwili ucichł i towarzyszące mu uczucie chłodu minęło. Z minuty na minutę robiło się coraz ciemniej i wbrew pozorom wcale nie było tak strasznie, bo przez cały czas towarzyszył nam księżyc (prawie w pełni).

Trasa wycieczki jak i samo miejsce jest dość niezwykłe. Uczestnicy wyruszyli sprzed leśniczówki w Kościerzynie i udali się w kierunku jeziora Księżego, mijając użytek ekologiczny „Księże Łąki”. W półmroku bez trudu wypatrzyli parę żurawi okupujących już swój rewir lęgowy. Idąc dalej po prawej stronie rozciągał się widok na niewielkie śródleśne jezioro, a z lewej strony na rezerwat przyrody „Czapliniec”. Tuż za jeziorem swój początek ma druga co do wielkości rzeka Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego - Trzebiocha, gdzie króluje bóbr. Zbudował tam kilka tam bobrowych, dzięki czemu cały ten obszar znalazł się pod wodą. Na szczęście są to dość niedostępne leśne tereny, więc zdaje się to nikomu nie przeszkadzać.

- Sowy towarzyszyły nam praktycznie od samego początku, najpierw w formie lampionów, a później również wokalnie - relacjonują uczestnicy. - Metodą prób i błędów wykonaliśmy lampiony z wizerunkiem wybranych sów występujących na terenie Parku i rozstawiliśmy od najmniejszego do największego gatunku na trasie wycieczki. Lampiony towarzyszyły nam już do końca spaceru, dzięki czumu mogliśmy znacząco ograniczyć użycie latarek, ale nie była to jedyna ich zaleta.

Temat sów jest fascynujący i bardzo obszerny, ich liczne przystosowania, budowa, siedliska, jakie zamieszkują, techniki łowów, zachowania godowe czy zagrożenia i możliwości ochrony, wszystko to może być oddzielnym tematem. Jedno jest pewne. Dzięki tej wyprawie udało się zainteresować uczestników tematem i zwrócić uwagę na potrzebę ochrony tej grupy zwierząt.

- Ogłaszając i umawiając się na wycieczki i spacery tematyczne trudno nam przewidzieć pogodę i nigdy nie gwarantujemy, że zobaczymy czy usłyszymy interesujące nas zwierzę (z roślinami jest trochę łatwiej) - podkreślają pracownicy Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego. - W końcu mamy w zamiarze obcować z dziką i nieprzewidywalną przyrodą. Okres przedwiośnia, czy też późnej zimy to czas lęgowy i godowy części sów. To właśnie teraz przy sprzyjających warunkach pogodowych możemy usłyszeć nawoływania i pohukiwania sów zajmujących swoje terytoria lęgowe. Co pewien czas zatrzymywaliśmy się i w zupełnej ciszy wsłuchiwaliśmy się w nocne odgłosy lasu. Przy bodajże trzecim przystanku, na początku z pewnym niedowierzaniem i niepewnością gdzieś z oddali usłyszeliśmy pierwszy sowi głos. Idąc w jego kierunku już na kolejnym przystanku każdy z uczestników mógł się wsłuchać w charakterystyczne dla samca puszczyka pohukiwania. Wciąż zbyt daleko, aby dostrzec go wzrokiem, ale na tyle blisko, aby bez problemu rozpoznać jego głos.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto