W lipcu ub. roku fotoradar wykonał zdjęcie Patrykowi na ul. T. Rogali, podczas jazdy z prędkością 46 km na godz. W tym rejonie można się poruszać z prędkością do 30 km na godzinę. Rowerzysta został ukarany mandatem w wysokości 50 zł, jednak odmówił jego przyjęcia, bo jak twierdzi, nie czuje się winny.
Sprawa trafiła początkowo do kościerskiego sądu. Ten, z uwagi na brak znamion wykroczenia, odmówił wszczęcia postępowania. Straż Miejska odwołała się jednak od tej decyzji do Sądu Okręgowego w Gdańsku, a ten przychylił się do wniosku strażników. I tak sprawa wróciła do kościerskiego sądu. Na rozprawie pojawili się przedstawiciele stowarzyszenia "Rowerowy Tczew", którzy bronią rowerzysty, a całą sytuację uważają za absurd.
- Nie wiedziałem, z jaką prędkością jadę, bo rower nie ma licznika - mówi Patryk. - Poza tym, jechałem polną drogą od strony lasu, a tam nie było znaku ograniczenia prędkości. Był wieczór, na drodze nie było ani samochodów, ani pieszych. Nie stwarzałem więc żadnego zagrożenia. Domagam się uniewinnienia.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?