Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwszy w Polsce obóz strzelecko-sportowy dla osób z mózgowym porażeniem dziecięcym

(EDA)
Przez dwa tygodnie w szpitalu w Dzierżążnie, Zamiejscowej Placówce Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie królowała „Adrenalina” - niezwykły turnus rehabilitacyjny dla starszej młodzieży i młodych dorosłych z mózgowym porażeniem dziecięcym.

- To pierwsze tego typu zajęcia w Polsce. W tej edycji mieliśmy pięcioro uczestników - mówi główny organizator, lekarz Bożena Jankowska, specjalista rehabilitacji medycznej na Oddziale Rehabilitacji Dziecięcej. - Turnus był zorganizowany w formie obozu strzelecko-sportowego z elementami pracy twórczej, a uczestnicy mieli wyznaczone zadania, które były dla nich prawdziwym wyzwaniem. Była to inicjatywa dla osób z tą samą jednostką chorobową, o percepcji w granicach normy i podobnym stanie funkcjonalnym. Wszyscy uczestnicy to osoby jeżdżące na wózkach. Głównym celem wspólnym dla wszystkich była poprawa kontroli postawy w pozycji siedzącej, czynna pionizacja i, jeśli to możliwe, edukacja chodu. Ponadto uczestnicy na początku deklarowali mierzalne cele, dotyczące czynności dnia codziennego, w których chcą osiągnąć większą sprawność. W trakcie zajęć z satysfakcją obserwowaliśmy czynione postępy, a na końcu turnusu przeprowadziliśmy ponowną ocenę. Wybitne osiągnięcia zostały uhonorowane odznakami sprawności oraz medalami. Okazało się, że ambicja i współzawodnictwo naprawdę uskrzydlają, dodają wiary we własne możliwości i to, co do tej pory wydawało się nieosiągalne, stało się możliwe.

Inspiracją dla tego pomysłu był, współpracujący z zespołem ordynator dr Marty Banach, holenderski fizjoterapeuta, światowy ekspert w zakresie rehabilitacji, nauczyciel akademicki z uniwersytetu w Maastricht, dr Eugene Rameckers. Holender przeszkolił pracowników z Oddziału Rehabilitacji Dziecięcej w Dzierżążnie, po czym swoje honorarium przeznaczył na zakup sprzętu i wyposażenia potrzebnego do organizacji turnusu.

Pierwszy tego typu program w Polsce, opiera się na aktywnościach strzeleckich i ruchowych, które rozbudzają w uczestnikach chęć do przełamywania własnych ograniczeń, ale też poprawiają wytrwałość oraz samodzielność. W zależności od możliwości, uczestnicy używają łuku wymagającego użycia obu rąk, kuszy, gdzie tylko jedną ręką operuje się cynglem, albo dmuchawki na lotki. Wszystkie sprzęty są bezpieczne, nie ma możliwości, aby ktokolwiek się skaleczył. Oprócz wspólnych ćwiczeń przez zabawę, kooperację i współzawodnictwo w grupie, każdy miał zdefiniowane od początku cele indywidualne, w których dążył do jak najlepszych wyników. Dla jednego przejście kilku kroków, dla innego obieranie marchewki albo przygotowywanie kanapek. Początkowo uczestnicy byli tak zmęczeni po zajęciach, że nawet nie mieli siły na zjadanie samodzielnie przygotowanych słodkich przekąsek! Inne cele to: samodzielne ubieranie spodni, zakładanie butów, przesiadanie się, przejeżdżanie wózkiem przez próg.

Podczas zajęć uczestnikom towarzyszyła Agnieszka Pastuszko, wyjątkowa wolontariuszka, studentka wydziału lekarskiego GUMED, która dwa lata temu rozpoczęła swoją współpracę z Dzierżążnem i od tego czasu pomaga w specjalistycznych turnusach rehabilitacyjnych. Z uśmiechem mówi, że poznaje uczestników, wie, jaki kto ma charakter i szybko zauważa, kogo stać na więcej, niż to pokazuje, a kto chce, aby robić wiele rzeczy za niego.

Dodatkową wartością jest połączenie pacjentów z dwóch oddziałów: rehabilitacji dzieci i dorosłych, co pozwala łagodniej przechodzić z części pełnej troskliwych dorosłych pomagających potrzebującym dzieciom, do części, gdzie, jak w zwykłym życiu, wymaga się więcej samodzielności i odpowiedzialności. Dr Marta Wiczkowska z Oddziału Rehabilitacji Dorosłych podkreśla jak ważne jest to, że rehabilitacji towarzyszyły pozytywne emocje, a zajęcia były w formie zabawy. Podobne turnusy również dla dorosłych są ważne, bo bez intensywnych ćwiczeń chory będzie tracił umiejętności, co niestety jest rzeczą powszechną.

Sami uczestnicy chętnie się wypowiadają na temat obozu

„Adrenalina” to zmagania ze sobą i swoją psychiką, współzawodnictwo i współpraca, bicie rekordów, pot i łzy, radość i satysfakcja, wesoła kompania, wysiłek i zmęczenie, ciągłe wyzwania, rozmaitość zadań, silne emocje.

- Ćwiczę, aby schodzenie z wózka szło mi coraz lepiej. Staram się - mówi Nikola, uczestniczka turnusu. - Na tym turnusie jestem najbardziej zadowolona z zajęć indywidualnych np. stawania przy drabinkach.

- Poświęcam teraz swój rok szkolny, ale naprawdę warto - mówi Robert, uczestnik przygotowujący się do matury. - Ćwiczymy swoją sprawność. Ulepszamy siebie. Widzę postępy w prowadzeniu wózka pod górkę. Początkowy wynik był powyżej 2 minut. Pierwszego dnia było ciężko, ale już drugiego czas był dużo krótszy. Albo nalewanie napoju do kubków! W ciągu 33 sekund wlałem płyn do 4 kubków, to mój najlepszy wynik! Jednak najfajniejsza zabawa to ciągnięcie, za pomocą liny, kolegi na wózku wokół szpitala! Mamy też własną, zrobioną przez nas i powieszoną na ternie szpitala flagę. Pomysł na nią zrodził się w ciągu pół godziny!

Wszyscy uczestnicy chcą w przyszłym roku przyjechać jeszcze raz i marzą, aby turnus trwał dłużej niż 2 tygodnie.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto