Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Płot wokół jeziora Wielkie Oczko w Juszkach wciąż stoi. RDOŚ ustala z właścicielem nowy termin kontroli

Edyta Łosińska-Okoniewska
Edyta Łosińska-Okoniewska
Andrzej Kowalczys/Facebook
Wciąż nie wiadomo, czy płot wokół jeziora Wielkie Oczko stoi legalnie. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku zbiera materiał dowodowy i dopiero po jego przeanalizowaniu urzędnicy podejmą decyzję.

Płot jak stał, tak stoi...

Wciąż nie wiadomo, czy płot wokół jeziora Wielkie Oczko w okolicy Juszek stoi legalnie. Pracownicy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku przeprowadzili wizję lokalną w tym miejscu. Jednak kontrola nie do końca się udała.

- Nie odbyły się oględziny terenu działki, na której położone jest jezioro Wielkie Oczko - informują urzędnicy RDOŚ. - Strona postępowania poprosiła o zmianę terminu oględzin. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Gdańsku przychylił się do tego wniosku. Zostanie wyznaczony nowy, dogodny dla strony termin oględzin. Niemniej jednak odbyła się wizja terenowa wokół działki. Materiał dowodowy zebrany podczas wizji nie stanowi wystarczającej podstawy do zakończenia postępowania. Postępowanie zostanie zakończone po zebraniu wszystkich materiałów dowodowych w sprawie oraz po ich wnikliwej analizie.

Przypomnijmy, że nowy właściciel jeziora zamknął do niego dostęp i wyciął drzewa. A wszystko na terenie Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego i obszaru Natura 2000. Jezioro Wielkie Oczko od lat było w prywatnych rękach, jednak zarówno miejscowi, jak i przyjezdni mogli z niego korzystać. To się zmieniło.

- Nowy właściciel, kościerski przedsiębiorca, kupił sobie jezioro Wielkie Oczko. Piękne i malownicze na trasie Ośrodek Stawiska - Juszki, sołectwo Wąglikowice gmina wiejska Kościerzyna - napisał na swoim facebookowym profilu Andrzej Kowalczys, radny miasta Gdańska. - Miejscowi i przyjezdni już o tym wiedzą, gdyż ,,nowy" postawił w niespotykanie krótkim czasie 2-kilometrowy ponad 2-metrowy płot, wybudował na linii brzegowej drogę, będzie oświetlenie i zestaw kamer. Zabrał dostęp do wody jeleniom, sarnom dzikom, lisom, wydrom, borsukom, jenotom i licznej rodzinie chronionego bobra europejskiego, która tam mieszkała od wielu lat. Pod topór poszły dęby, jałowce, brzozy, jesiony i olsy. Zniszczono żeremia i piękną edukacyjną ścieżkę wokół jeziora. Zapadł też wyrok na bardzo rzadką, szczególnym prawem chronioną - lobelię dortmanna. Żeby napić się wody (najbliżej jest Małe Oczko) zwierzyna musi pokonać nasyp kolejowy, tory i drogę. Spychacze, koparki, ciężarówki zrobiły swoje, także przedsiębiorca budowlany może być dumny. Takiej dewastacji dawno nie widziałem.

Juszki i okolice to niezwykle malowniczy teren. Znajduje się tu kilkanaście jezior, część w prywatnych rękach. Jak dotąd nikt nie blokował ich płotem. To pierwszy taki przypadek w okolicy. Kontrowersyjnym tematem zajęły się już instytucje, m.in. nadzór budowlany i starostwo. Jednak po ich kontroli ustalono, że nie doszło do złamania prawa budowlanego.

- Wystąpiliśmy z zapytaniem do organów ochrony środowiska, w tym RDOŚ, czy przedmiotowa inwestycja nie spowodowała lub nie spowoduje zagrożenia dla środowiska, ponieważ fakt taki mógłby być podstawą do wszczęcia postępowania z innych przyczyn niż określone w prawie budowalnym - mówił wówczas Mariusz Myszka, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Kościerzynie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto