Tomasz Sołtysiński od 1 grudnia formalnie przestaje być radnym powiatowym. Podczas niedawnej bytności w Chojnicach osobiście złożył rezygnację z funkcji. Rozwiązuje to istotny problem, bo radny nie uczestniczył w sesjach i pracach komisji już od połowy sierpnia, a mimo to pobierał dietę - przez pięć miesięcy do jego kieszeni wpadło prawie 4 tys. zł. W tym czasie Sołtysiński starał się o kontrakt w londyńskim ratownictwie medycznym.
- Prawo dopuszcza takie postępowanie, więc z tego korzystałem - odpowiada. - Byłem na bezpłatnym urlopie, a przecież trzeba było jakoś utrzymać rodzinę i mieszkanie.
Dlaczego jednak z pieniędzy podatników? Bo radnego można pozbawić mandatu tylko w dwóch przypadkach:
- Pierwszy to pełnomocny wyrok za przestępstwo popełnione w czasie bieżącej kadencji, druga - wymeldowanie się poza powiat - wyjaśnia Witold Niemkowicz z Krajowego Biura Wyborczego w Słupsku.
Sołtysińskiego nie można było podciągnąć pod żaden z tych powodów, dlatego pieniądze płynęły do jego portfela pomniejszone jedynie o 15 procent.
- Za każdą nieobecność w pracy komisji czy na sesji odejmowałam mu od diety przepisowe 15 procent. Maksymalnie w miesiącu, nawet gdyby radny nie brał udziału w dziesięciu posiedzeniach, mogę jego dietę pomniejszyć o 50 procent - wyjaśnia Regina Szymańska, przewodnicząca rady powiatowej w Chojnicach.
Sołtysiński deklaruje, że jest gotowy przeznaczyć swoje pobory z czasów absencji na szczytny cel.
- Mógłbym wesprzeć Grupę Ratownictwa Specjalnego, której byłem honorowym członkiem.
Więcej w środowym wydaniu "Dziennika"
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?