Fabuła obrazuje historię 9-osobowej grupy partyzantów, która 21 marca 1944 r. stoczyła bój z wojskiem niemieckim, broniąc bunkra „Zielony Pałac” pod Męcikałem. Zginęło wówczas siedmiu partyzantów: Józef Dorawa, Edmund Kroplewski, Franciszek Lesman, Józef Mrozik, Stanisław Przytarski, Leon Szutenberg i Wojciech „Jan” Wirkus.
Film fabularyzuje przebieg stoczonego boju, ale mówi również o patriotyzmie, przyjaźni, zdradzie, Kaszubach i trudach II wojny światowej. W ekranizacji wzięli udział członkowie Stowarzyszenia Miłośników Historii Gryfa Pomorskiego ,,Cis” Męcikał, na czele z prezesem organizacji Wojciechem Derewieckim. Obraz wyreżyserowali i napisali scenariusz Piotr Pastalenc i Adam Hebel.
Premiera filmu w Łubianie zgromadziła szerokie grono odbiorców. Projekcja odbyła się dzięki Urzędowi Gminy Kościerzyna, sołectwu Łubiana, Zrzeszeniu Kaszubsko-Pomorskiemu oddział w Łubianie i łubiańskiej szkole.
Po projekcji filmu widzowie chętnie zadawali pytania jednej z aktorek Ewie Nowickiej. Były one związane przede wszystkim z historią tej bitwy. Widzów interesowało również to, jak powstawał film.
Dodajmy, że sceny do filmu kręcono na terenie gminy Brusy, w lasach w okolicy Męcikała i w specjalnie wybudowanym na potrzeby filmu bunkrze na wzór bunkra „Zielony Pałac”. Część kadrów wykonano także w ulubionym miejscu filmowców, czyli w Muzeum - Kaszubskim Parku Etnograficznym we Wdzydzach.
- Film opowiada o losach ludzi z naszego terenu - mówi Piotr Kwidziński, jeden z uczestników spotkania w Łubianie. - W Męcikale zginął m.in. Józef Dorawa, mieszkaniec Skorzewa. Podczas rozmowy z aktorką dowiedzieliśmy się, że w produkcji wystąpili aktorzy - amatorzy, którzy nie wzięli honorarium za swoją pracę. Była to dla nich można powiedzieć - ważna misja. To bardzo cenna inicjatywa i uważam, że film był wspaniale zrobiony. Część scen była kręcona we Wdzydzach. Co ważne, film opowiada o trudnej historii Kaszub. Był ciekawy motyw zdrady i relacje polsko niemieckie i kaszubsko-kaszubskie. Ważny temat, ale też trudny, to wątek młodego człowieka, który zdradził, ale cierpiał całe życie z tego powodu. Tak naprawdę nie wiadomo, jak my byśmy się zachowali w podobnej sytuacji. Pamiętajmy, że były to osoby torturowane przez gestapo, które też bały się o swoje rodziny.
Jak podkreśla Piotr Kwidziński, dużym plusem filmu była też wartka akcja.
- Myślę, że żaden widz się nie nudził - mówi Piotr Kwidziński. - Jestem zadowolony, że uczestniczyłem w tej projekcji. Zwłaszcza, że wymarło już pokolenie świadków, które opowiadało tę historię. Jest ona jednak ciągle żywa, właśnie dzięki takim filmom. Nie możemy o tym zapomnieć.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?