Przeszukają "Frankena". Dwa lub trzy nurkowania
O zgodę na nurkowanie starali się przedstawiciele Baltictechu, trójmiejskiej grupy nurkowej, zajmującej się m.in. poszukiwaniem i badaniem zatopionych statków i okrętów.
- Celem podstawowym tej wyprawy będzie swego rodzaju inwentaryzacja tego wraku. Chcemy sprawdzić, w jakim stanie jest „Franken”, sporządzić materiał fotograficzny i filmowy. Szacuję, że to zadanie uda się zrealizować w czasie dwóch lub trzech nurkowań - mówi Tomasz Stachura, trójmiejski nurek, eksplorator, szef Baltictechu.
Pomorze. Od 2018 roku żaden nurek nie mógł się zbliżać do "Frankena"
Zaznaczmy, w październiku 2018 roku Urząd Morski w Gdyni objął wrak „Frankena” zakazem nurkowań sportowych i rekreacyjnych. Przyczyną wprowadzenia restrykcji były względy bezpieczeństwa.
- Wrak statku Franken został czasowo wyłączony z płetwonurkowania w celu przeciwdziałania zagrożeniom, które są związane z potencjalnym zaleganiem we wraku substancji ropopochodnych i amunicji oraz w celu zapewnienia bezpieczeństwa osób uprawiających płetwonurkowanie sportowo-rekreacyjne. Ponowne udostępnienie ww. wraku statku do płetwonurkowania sportowo-rekreacyjnego nastąpi po wyjaśnieniu wszelkich wątpliwości dotyczących zagrożeń wynikających z możliwości zalegania we wraku substancji ropopochodnych oraz transportowanej przez statek bojowej amunicji pochodzącej z okresu II wojny światowej - brzmiało oświadczenie UM w Gdyni.
Jednocześnie wskazano, że zakaz nie obejmuje nurkowań naukowych, na których jednak prowadzenie konieczne było uzyskanie stosownych zgód.
Zawartość zbiorników „Frankena” wciąż są tajemnicą - pasjonaci przygotowywali raporty
Zaznaczmy, dyskusja wokół niebezpiecznej zawartości zbiorników „Frankena” toczy się już od jakiegoś czasu. Jest zresztą częścią szerszych dywagacji związanych z koniecznością usunięcia paliw, amunicji konwencjonalnej czy chemicznej z wraków zalegających na Bałtyku.
O tym w swoim raporcie pisała w 2019 r. Fundacja Mare, organizacja pozarządowa zajmująca się m.in. bezpieczeństwem ekologicznym.
- Możemy mieć wkrótce do czynienia z całkowitym rozpadem, lub co najmniej przeciekami, korodującego, niszczejącego wraku „Frankena”. To bardzo poważne zagrożenie dla środowiska, a z drugiej strony, dla lokalnej gospodarki na Pomorzu, bazującej w strefie nadmorskiej na turystyce - brzmiał fragment raportu Fundacji.
Na problem zwracali uwagę (choć w znacznej mierze chodziło o broń chemiczną zatopioną w Bałtyku po II wojnie światowej) zarówno europoseł Anna Fotyga, jak i marszałek pomorski Mieczysław Struk. Dla Kancelarii Senatu o zagrażających paliwach w zbiornikach wraków zwracał uwagę Benedykt Hac, emerytowany oficer Marynarki Wojennej, były kierownik Zakładu Oceanografii Operacyjnej Instytutu Morskiego w Gdańsku.
Co jednak ciekawe, przedstawiciele Baltictechu podkreślają, że zbiorniki „Frankena” są dziś... niemal puste. To wniosek m.in. z badań przeprowadzonych w archiwach. To właśnie na tym argumencie opierali się w staraniach o zdjęcie zakazu. Baltictech sporządził stosowne raporty dla Urzędu Morskiego oraz Ministerstwa Infrastruktury. Ten pochodzący z 2022 r., autorstwa Daniela Pastwy, członka Baltictechu, bazujący m.in. na informacjach pozyskanych w archiwach, jest szczególnie przekonujący.
- Jesteśmy pewni, że niemal całe paliwo, które w dniu swojej zagłady przenosił „Franken” całkowicie się wypaliło - podkreśla Tomasz Stachura. - Wiemy z meldunków, a także dokumentacji zdjęciowej wykonanej po nalocie na zbiornikowiec, że statek płonął dwa dni. Pamiętajmy, że dla Niemców pod koniec II wojny światowej paliwo było na wagę złota. Zbiornikowiec ten, operujący na Zatoce Gdańskiej, w tamtym czasie nie miał już gdzie tego paliwa wyładować. Porty w Gdańsku i Gdyni były już zajęte przez Armię Czerwoną, Niemcy bronili się tylko na Helu. Wiemy, że paliwo z „Frankena” przepompowane zostało do innych, niemieckich jednostek, o czym również wspominają meldunki. Tuż przed nalotem statek ten był właściwie zaopatrzeniowcem. Wszystko, co miał w zbiornikach, spłonęło po bombardowaniu.
Ostatecznie, po wymianie pism, Urząd Morski zgodził się na wyprawę do wraku „Frankena”.
Co wiemy o tankowcu "Franken"?
Zbiornikowiec „Franken” miał niemal 180 metrów długości i 22,1 metrów szerokości. Statek poszedł na dno 8 kwietnia 1945 roku, zatopiony przez lotnictwo sowieckie. Spoczywa na dnie w okolicach Helu, na głębokości około 70 metrów. Pod koniec wojny jego misją było m.in. zaopatrywanie ciężkiego krążownika niemieckiej Kriegsmarinie, „Prinz Eugen”.
Był jednym z pięciu bliźniaczych okrętów zaopatrzeniowych niemieckiej Kriegsmarine, razem z „Dithmarschen”, „Altmark”, „Ermland”, „Nordmark”. W ostatniej fazie wojny „Franken” stacjonował na Zatoce Gdańskiej, głównie na redzie Gdyni lub Helu.
Polacy badają kosmos
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?