Rozporządzenie ministra rolnictwa, zakazujące utrzymywania ptactwa domowego na otwartej przestrzeni, obowiązuje od 1 grudnia. Zakaz zakazem, a kury, kaczki, gęsi... nadal swobodnie biegają po podwórkach. Wystarczyło zaledwie 20 minut, aby strażnik gminny patrolujący, wraz z policjantem z Rychnów (pow. człuchowski), namierzył pięć gospodarstw, gdzie ptaki nie są trzymane w zamknięciu.
Gospodarze tłumaczą się, że nie wiedzieli o zakazie. Mundurowi na razie pouczają. Wkrótce jednak mogą zastosować mandaty.
- Zakaz? - dziwi się Stefan Gibczyński z Rychnów. - O tym że kur czy kaczek nie można trzymać na podwórku w tych strefach zapowietrzonych słyszałem, ale żeby u nas? Ptasią grypę wykryto przecież gdzieś w centralnej Polsce. Skąd mieliśmy wiedzieć, że u nas też wprowadzono jakieś zakazy?
Gospodarze twierdzą, że po wykryciu w Polsce przypadków ptasiej grypy uważniej przyglądają się kurom i kaczkom spacerującym po podwórku.
- To gołąbków też nie wolno wypuszczać...? - pytał Zdzisław Mucha z Nieżywięcia.
Pan Zdzisław nie ukrywa, że boi się ptasiej grypy. Nie uważa jednak, żeby to był powód do paniki.
- Każdy się chyba boi - twierdzi Zdzisław Mucha. - Wiemy jednak, że mięso trzeba gotować. Widzimy, jak zachowują się kury, a gołębie... Już wcześniej starałem się ich nie wypuszczać ze względu na jastrzębie.
W innym gospodarstwie w Nieżywięciu widać kilka biegających kurek.
- Synowa ma je zagrodzone - przekonuje kobieta, która otworzyła drzwi strażnikowi i policjantowi. - Te kilka zawsze znajdzie jednak jakąś dziurkę, przez którą się przecisną. Być może przelatują górą. Trzeba będzie im podciąć skrzydła.
Strażnik Grzegorz Wyrobek i sierżant Sławomir Gradek, dzielnicowy z człuchowskiej policji, po raz pierwszy patrolowali wczoraj wsie na terenie gminy Człuchów. Poza Rychnowymi byliśmy z nimi w Nieżywięciu i Brzeźnie Człuchowskim. - Rano byliśmy w Wierzchowie, Bukowie, Mosinach i Dębnicy - wylicza Grzegorz Wyrobek. - Nigdzie jednak nie widzieliśmy ptactwa biegającego po podwórku. Być może dlatego, że ze względu na padający deszcz gospodarze rano ich jeszcze nie wypuszczali.
Ryszard Sajnóg, powiatowy inspektor weterynarii w Człuchowie, zdaje sobie sprawę z tego, że drobni gospodarze, nawet mimo zakazu, będą wypuszczali kury na podwórze. Zdaniem rolników, ptactwo hodowane w taki sposób lepiej się chowa i znosi zdrowsze jajka.
- Trudno karać starszą osobę, która trzyma pięć kurek na jajka - nie ukrywa Ryszard Sajnóg. - Tacy ludzie swoje wiedzą i niełatwo ich przekonać do przestrzegania zakazu. Niezbędne jest jednak informowanie o nim.
Na dzisiaj zaplanowano kolejne kontrole. Mundurowi prawdopodobnie odwiedzą Polnicę, Kiełpin, Jaromierz, Chrząstowo i Barkowo.
Za nieprzestrzeganie zakazu grozi grzywna od 20 do 500 zł.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?