MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ptactwo domowe ma szlaban - w związku z ptasią grypą i rozporządzeniem ministra rolnictwa rozpoczęły się kontrole.

Piotr Furtak
Zdzisław Mucha z Nieżywięcia nie wiedział o zakazie. FOT. PIOTR FURTAK
Zdzisław Mucha z Nieżywięcia nie wiedział o zakazie. FOT. PIOTR FURTAK
Rozporządzenie ministra rolnictwa, zakazujące utrzymywania ptactwa domowego na otwartej przestrzeni, obowiązuje od 1 grudnia. Zakaz zakazem, a kury, kaczki, gęsi... nadal swobodnie biegają po podwórkach.

Rozporządzenie ministra rolnictwa, zakazujące utrzymywania ptactwa domowego na otwartej przestrzeni, obowiązuje od 1 grudnia. Zakaz zakazem, a kury, kaczki, gęsi... nadal swobodnie biegają po podwórkach. Wystarczyło zaledwie 20 minut, aby strażnik gminny patrolujący, wraz z policjantem z Rychnów (pow. człuchowski), namierzył pięć gospodarstw, gdzie ptaki nie są trzymane w zamknięciu.

Gospodarze tłumaczą się, że nie wiedzieli o zakazie. Mundurowi na razie pouczają. Wkrótce jednak mogą zastosować mandaty.

- Zakaz? - dziwi się Stefan Gibczyński z Rychnów. - O tym że kur czy kaczek nie można trzymać na podwórku w tych strefach zapowietrzonych słyszałem, ale żeby u nas? Ptasią grypę wykryto przecież gdzieś w centralnej Polsce. Skąd mieliśmy wiedzieć, że u nas też wprowadzono jakieś zakazy?

Gospodarze twierdzą, że po wykryciu w Polsce przypadków ptasiej grypy uważniej przyglądają się kurom i kaczkom spacerującym po podwórku.

- To gołąbków też nie wolno wypuszczać...? - pytał Zdzisław Mucha z Nieżywięcia.

Pan Zdzisław nie ukrywa, że boi się ptasiej grypy. Nie uważa jednak, żeby to był powód do paniki.

- Każdy się chyba boi - twierdzi Zdzisław Mucha. - Wiemy jednak, że mięso trzeba gotować. Widzimy, jak zachowują się kury, a gołębie... Już wcześniej starałem się ich nie wypuszczać ze względu na jastrzębie.

W innym gospodarstwie w Nieżywięciu widać kilka biegających kurek.

- Synowa ma je zagrodzone - przekonuje kobieta, która otworzyła drzwi strażnikowi i policjantowi. - Te kilka zawsze znajdzie jednak jakąś dziurkę, przez którą się przecisną. Być może przelatują górą. Trzeba będzie im podciąć skrzydła.

Strażnik Grzegorz Wyrobek i sierżant Sławomir Gradek, dzielnicowy z człuchowskiej policji, po raz pierwszy patrolowali wczoraj wsie na terenie gminy Człuchów. Poza Rychnowymi byliśmy z nimi w Nieżywięciu i Brzeźnie Człuchowskim. - Rano byliśmy w Wierzchowie, Bukowie, Mosinach i Dębnicy - wylicza Grzegorz Wyrobek. - Nigdzie jednak nie widzieliśmy ptactwa biegającego po podwórku. Być może dlatego, że ze względu na padający deszcz gospodarze rano ich jeszcze nie wypuszczali.

Ryszard Sajnóg, powiatowy inspektor weterynarii w Człuchowie, zdaje sobie sprawę z tego, że drobni gospodarze, nawet mimo zakazu, będą wypuszczali kury na podwórze. Zdaniem rolników, ptactwo hodowane w taki sposób lepiej się chowa i znosi zdrowsze jajka.

- Trudno karać starszą osobę, która trzyma pięć kurek na jajka - nie ukrywa Ryszard Sajnóg. - Tacy ludzie swoje wiedzą i niełatwo ich przekonać do przestrzegania zakazu. Niezbędne jest jednak informowanie o nim.

Na dzisiaj zaplanowano kolejne kontrole. Mundurowi prawdopodobnie odwiedzą Polnicę, Kiełpin, Jaromierz, Chrząstowo i Barkowo.

Za nieprzestrzeganie zakazu grozi grzywna od 20 do 500 zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto