Raport archeologów ujawnił, że odkrycie w kościerskiej hucie nie było niczym szczególnym

Te przedmioty i charakterystyczne ukształtowanie terenu mogły wskazywać, że w tym miejscu znajdowało się grodzisko lub osada. Odkrycie wywołało spore zamieszanie. Zaskoczeni byli również sami mieszkańcy, którzy nic na ten temat nie wiedzieli. Jeśli okazałoby się, że jest to cenne znalezisko, mogłoby nawet wstrzymać budowę obwodnicy Kościerzyny. Na miejscu pojawili się archeolodzy, którzy wykonali badania w terenie. Ich raport nie potwierdził jednak, aby to odkrycie było czymś niezwykłym.

- Prawdopodobnie wykorzystano istniejące naturalne wyniesienie terenu, które zaadaptowano na krótkotrwałą osadę - mówi Piotr Michalski, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Gdańsku. - Mogła ona mieć charakter obronny, na co wskazują nikłe ślady niewielkiego, prymitywnego nasypu ziemnego, być może z drewnianym częstokołem (palisadą) na szczycie. Grodził on raczej dostęp do wyniesienia, niż posiadał wyraźne walory obronne. Z drugiej strony, na terenie obiektu nie znaleziono żadnych militariów ani innych śladów, potwierdzających prowadzenie w tym miejscu jakichkolwiek działań wojennych czy obronnych. Na stanowisku nie zlokalizowano też pozostałości zwartej, stałej zabudowy mieszkalnej, a jedynie czasowej, być może związanej z działalnością rzemieślniczą.

Archeolodzy na miejscu odkryli m.in. spiek żużla, gładzik (kamień obłego kształtu, używany m.in. w końcowej fazie obróbki skór, tkanin) oraz fragmenty prymitywnych naczyń ceramicznych. Te znaleziska wskazują na krótkotrwałe użytkowanie tego miejsca w XI wieku. Wg opinii prof. Tadeusza Grabarczyka z Uniwersytetu Łódzkiego, odkrycie pozwala na udostępnienie terenu do dalszych badań wykopaliskowych, a w konsekwencji na realizowanie prac, związanych z budową obwodnicy Kościerzyny. Ostateczną opinię w tej kwestii wyda Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków w Gdańsku.