Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Remis byłby sprawiedliwy

WM
Piłkarze Kaszubii Kościerzyna przegrali przed własną publicznością z wiceliderem III ligi, Błękitnymi Stargard Szczeciński 0:1 (0:1). Mimo porażki podopieczni Jerzego Jastrzębowskiego pokazali się z bardzo dobrej strony i do korzystnego rezultatu zabrakło naprawdę niewiele. Na boisku nie było widać, że obie drużyny dzieli w tabeli aż dziesięć punktów.

Przez pierwszy kwadrans spotkania ton grze nadawali miejscowi, co rusz próbując zaskoczyć rywali strzałami z dystansu, jak na przykład Adrian Wysiecki. Okazję miał także Paweł Piotrowski, jednak jego uderzenie głową także nie przyniosło korzyści. W 16 minucie przyjezdni przeprowadzili szybki atak, w wyniku którego naprzeciw Janusza Kafarskiego stanął Robert Gajda.

Najskuteczniejszy gracz Błękitnych, niestety, pokonał kościerskiego golkipera. Strata bramki nie podłamała biało-bordowych, którzy od razu rzucili się do odrabiania strat. Próby miejscowych mijały jednak cel lub też dobrze interweniował bramkarz rywali. Warto tu odnotować próby Artura Kowalczyka oraz Artura Formeli. Ten drugi pomylił się dosłownie o kilkanaście centymetrów. Przed przerwą okazję mieli także stargardzianie, ale Kafarski nie dał się przelobować.

Po zmianie stron Kaszubia od początku wzięła się do odrabiania strat, narażając się jednak na kontrataki. Po jednym z nich doskonale interweniował Kafarski, który popisał się skutecznym wślizgiem poza polem karnym. W innej sytuacji biało-bordowych uratował Damian Falkowski, który wybił pewnie zmierzającą do bramki piłkę. W odpowiedzi bramce przeciwników zagroził między innymi Dawid Klawikowski.

Nie obyło się bez kontrowersji, bo zdaniem wielu w polu karnym gości faulowany był Formela. Sędzia zamiast "jedenastki" pokazał żółtą kartkę. Ten sam zawodnik mógł dać swojej drużynie remis, jednak piłka trafiła w poprzeczkę. Przed końcem meczu oba zespoły miały jeszcze szanse na zmianę wyniku. Najpierw bardzo dobrze z rzutu wolnego uderzył Wysiecki, jednak bramkarz Błękitnych mimo kłopotów zdołał opanować piłkę. Goście mogli podwyższyć w 84 minucie, jednak zawodnik Błękitnych w sytuacji sam na sam chybił. Sędzia przedłużył spotkanie aż o sześć minut, jednak bramki już nie padły.

- Zabrakło nam po prostu odrobiny piłkarskiego szczęścia, ale tak czasami bywa - mówi Jerzy Jastrzębowski, szkoleniowiec kościerskiej drużyny. - Nie rozumiem tylko postawy sędziego, który nie zareagował na ewidentny faul na Formeli i zamiast karnego podyktował przeciwko nam rzut wolny, a Artura ukarał żółtą kartką.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto