Sierakowice. Właściciele sklepów żądają zamknięcia gminnego targowiska w soboty - wójt milczy

Sierakowiccy handlowcy od półtora miesiąca czekają na odpowiedź wójta, Tadeusza Kobieli, na petycję, którą złożyli w sekretariacie urzędu. Dotyczyła ona miejscowego targowiska, które otwarte jest w środy i soboty. Wcześniej było ono czynne tylko raz w tygodniu. Handlowcy twierdzą, że po wprowadzeniu przez gminę targowej soboty drastycznie zmalały obroty w ich punktach handlowych.

- Płacimy wysokie dzierżawy i podatki, zatrudniamy pracowników, a nasze zyski maleją — mówi wzburzona Tatiana Hodorowicz, właścicielka sklepu spożywczego w Sierakowicach. - Jeśli tak dalej będzie, być może niedługo będziemy musieli zacząć zwalniać ludzi.

W petycji przekazanej wójtowi właściciele sklepów żądają wycofania decyzji zezwalającej na sobotni handel na targowisku w Sierakowicach.

Sprzedawcy swoje żądania argumentują m.in. tym, iż „jest to targowisko wiejskie, mające służyć rolnikom i plantatorom, którzy mogą tam sprzedawać swoje płody rolne i zwierzęta hodowlane. Natomiast na targowisku gminy Sierakowice prowadzi się handel wszelkiego rodzaju dobrami, również niepochodzącymi z oficjalnego obiegu gospodarczego i przez osoby nieprowadzące działalności gospodarczej, tj. niepłacące podatków”.

Pod petycją swoje podpisy i pieczątki postawiło prawie stu właścicieli sklepów w Sierakowicach.
Sprawa targowiska już wcześniej była poruszana podczas sesji Rady Gminy w Sierakowicach. Wowczas wójt Tadeusz Kobiela obiecał przyjrzeć się sprawie i, jeśli byłaby taka potrzeba, cofnąć zezwolenie na handel w sobotę na targowisku. Od tego czasu minęło półtora miesiąca. I nic.

- Dopiero wróciłem z urlopu i nic nie wiem o petycji - powiedział Zbigniew Fularczyk, sekretarz gminy. - Obecnie wójt przebywa na urlopie, jednak w piątek mamy spotkanie, na którym omówione zostaną wszystkie bieżące sprawy gminy, w tym także sprawa targowiska i petycji.

Do sprawy wrócimy.

Czekamy na opinie i komentarze.