MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

SKANDAL W SZPITALU

Gabriela Gusztyn-Popławska
Ewelina spędzi jeszcze w gipsie ponad miesiąc. Na zdjęciu z matką Agnieszką Wolską. 
Fot. M. Metel
Ewelina spędzi jeszcze w gipsie ponad miesiąc. Na zdjęciu z matką Agnieszką Wolską. Fot. M. Metel
14-letnia Ewelina z Jerzkowic (powiat bytowski) została potrącona przez opla na drodze w Jerzkowicach, gdy szła do szkoły. Po uderzeniu auto wlokło ją jeszcze kilka metrów na masce.

14-letnia Ewelina z Jerzkowic (powiat bytowski) została potrącona przez opla na drodze w Jerzkowicach, gdy szła do szkoły.

Po uderzeniu auto wlokło ją jeszcze kilka metrów na masce. Jego kierowca sam zawiózł ją do ośrodka zdrowia w Czarnej Dąbrówce. Potem dziewczynka trafiła do szpitala w Bytowie, gdzie zbadała ją lekarka Anna Sinkiewicz.
- Stwierdziła, że to tylko mocne stłuczenie mięśnia - mówi Agnieszka Wolska, matka Eweliny.
Po opatrzeniu ran Ewelinę odwieziono do domu. Tam przez 4 dni dziewczynka leżała z połamanymi kośćmi.
- Przeżywaliśmy koszmar. Moja córka bardzo cierpiała. Po kolejnych 4 dniach męczarni ponownie trafiła do szpitala, tym razem w Słupsku. Tam medycy postawili inną diagnozę: pęknięta kość łonowa i kulszowa.
Ewelinie nałożono gips. Rodzice złożyli skargę na lekarkę, która przyjęła dziewczynkę w bytowskim szpitalu.

Lekarka bytowskiego szpitala odesłała do domu, po opatrzeniu ran, 14-letnią Ewelinę z Jerzkowic (gmina Czarna Dąbrówka), którą kilka godzin wcześniej potrącił samochód. Diagnoza brzmiała: stłuczony mięsień. Po kilku dniach okazało się, że dziewczyna ma złamane kości: łonową i kulszową.
Samochód potrącił Ewelinę, gdy szła do szkoły. Kierowca opla sam zawiózł ją do ośrodka zdrowia, gdzie założono jej na nogę szynę, następnie trafiła do bytowskiego szpitala.
- Tam przeżyliśmy koszmar - mówi Agnieszka Wolska, matka Eweliny. - Już na izbie przyjęć pielęgniarka potraktowała nas jak intruzów. Wykrzykiwała, że należało jechać do przychodni, a potem twierdziła, że nie ma lekarza. W końcu udało się go ściągnąć. Pani chirurg stwierdziła tylko, że córka ma silnie zbity mięsień. Nie zrobiono jej prześwietlenia. Na koniec ostrzegła, że następnego dnia ból będzie silniejszy. I tak było. Ewelinka cały dzień płakała: nie mogła chodzić.
Ból nie ustępował, po 4 dniach ponownie przewieziono ją do ośrodka zdrowia w Czarnej Dąbrówce, a stamtąd od razu do szpitala w Słupsku.
- Gdy trafiła do mnie była cała obolała - mówi Maria Nowak, lekarz z Ośrodka Zdrowia w Czarnej Dąbrówce. - Podejrzewałam złamanie i dlatego dałam skierowanie na prześwietlenie.
Wykonano je w słupskim szpitalu. Ewelinie założono gips od pasa w dół na obie nogi. Pozostanie w nim do 10 grudnia. Potem czeka ją długa rehabilitacja.
Lekarka ze szpitala w Bytowie Anna Sinkiewicz przyznaje, że mogła popełnić pomyłkę: - Być może zaszła nieścisłość i prześwietlenie powinno być zrobione. Kiedy jednak pacjentkę przywieziono do nas - stała i mogła chodzić. Nie wiem dlaczego robicie taki rozgłos. Liczyłam, że w razie zmiany stanu chorej rodzina skontaktuje się ze mną.
Rodzice dziewczynki złożyli oficjalną skargę na lekarkę do dyrektora bytowskiego szpitala.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto