Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sporo ofert pracy sezonowej, mało chętnych. W branży gastronomicznej zmiany. Klienci, organizując imprezy, mocno liczą koszty

Edyta Okoniewska, Maciej Krajewski
Wyścig na rynku pracy już się rozpoczął. Do wakacji zaledwie kilka tygodni, a to oznacza, że poszukiwani są pracownicy
Wyścig na rynku pracy już się rozpoczął. Do wakacji zaledwie kilka tygodni, a to oznacza, że poszukiwani są pracownicy 123RF
Wyścig na rynku pracy już się rozpoczął. Do wakacji zaledwie kilka tygodni, a to oznacza, że poszukiwani są pracownicy. Najlepiej ci wykwalifikowani, ale jak się okazuje, tych jak na lekarstwo.

Praca sezonowa na Kaszubach

W internecie można znaleźć sporo ofert pracy. Nie potwierdziły się obawy, że przez napływ pracowników z zagranicy zabraknie jej dla miejscowych. Kto chce pracować, z pewnością ma taką możliwość.

- Jestem studentką i od lat w wakacje pracuję - mówi Joanna Liskowska z Kościerzyny. - Mam dość ograniczone możliwości przez to, że w grę wchodzi tylko praca sezonowa. Do wyboru mam restauracje, hotele czy sklepy w miejscowościach turystycznych. W tym roku jadę pracować na Hel. Praca latem w restauracji nie jest łatwa, ale to szansa, żeby zarobić.


W pow. kościerskim branża restauracyjna i hotelarska ostro przygotowuje się do sezonu
, a to oznacza, że pracodawcy już od kilku tygodni poszukują pracowników. Zdecydowanie łatwiej im znaleźć osoby, które będą pracowały dorywczo na umowę zlecenie. Niestety dość spory problem jest z wykwalifikowanymi osobami. Brakuje kucharzy, kelnerów, czy też konserwatorów, którzy rzeczywiście znają się na swojej pracy i mają doświadczenie.

Zmieniły się także oczekiwania pracowników i nie chodzi tu tylko o takie kwestie jak zarobki.

- Często osoby, które przychodzą na tzw. dzień próbny, nie są przyzwyczajone do pracy, po kilku godzinach narzekają na ból kręgosłupa, czy też chcą pracować w określonych ramach czasowych „od - do”. Niestety, w naszej branży jest trudno o takie jednoznaczne określenie godzin, bo bywa, że czasami trzeba zostać nieco dłużej - mówi Katarzyna Muchowska, właścicielka hotelu Wrota Kaszub w Starej Kiszewie, położonego na pograniczu malowniczych i urokliwych Kaszub i Kociewia. - Mimo wszystko zgłaszający się do nas pracownicy i tak lepiej sobie radzą niż obcokrajowcy, którzy chcieliby pracować zaledwie przez kilka godzin i zazwyczaj przykładają się do tej pracy nieco mniej sumiennie.

Właściciele hoteli i ośrodków wypoczynkowych liczą, że w tym roku funkcjonować będzie także bon turystyczny, który w ub. roku mocno wpłynął na liczbę organizowanych kolonii.

Podobnie w powiecie kartuskim

Właściciele restauracji wprost mówią, że wykwalifikowanych pracowników nie tyle trudno jest znaleźć, co na dobrą sprawę ich nie ma. Wszystko to ciągnące się za nami efekty pandemii COVID-19.

- Trudno mówić o wykwalifikowanych osobach w momencie, kiedy jesteśmy po pandemii, gdzie restauracje i obiekty hotelarskie były wszystkie pozamykane. Gdzie ludzie, którzy do tej pory pracowali w branży, poszli w innych kierunkach - nie czekali na to, że będziemy ponownie się otwierać - zauważa Mirosław Socha, właściciel Hotelu pod Orłem w Kartuzach.


W tej chwili nabory opierają się na pracownikach nowych, wymagających przyuczenia
. Jednocześnie też istnieje ogromna niepewność, czy po szkoleniu takie osoby pozostaną w pracy.

- Te osoby są bardzo różne od tych, które do tej pory w branży restauracyjnej pracowały. Mają stosunkowo wysokie oczekiwania finansowe, a w zamian za to nie oferują tego samego profesjonalizmu. I to jest problem - dodaje Mirosław Socha. - My szkolimy te osoby przez dłuższy czas i niekoniecznie wiemy, czy coś z tego wyjdzie. Ale angażujemy się po to, żeby tych pracowników w jakiś sposób zdobyć. Niektórzy przychodzą na tydzień, dwa i rezygnują...

Wiele się zmieniło również z organizowanymi imprezami.

- Na pewno nie jesteśmy daleko od Kościerzyny, nie jesteśmy daleko od tej całej rzeczywistości, jaka się zrodziła po pandemii. Na dzień dzisiejszy wszelkie imprezy, które są organizowane w restauracjach, w lokalach, bardzo mocno różnią się od tych, które znaliśmy poprzednio - mówi właściciel Hotelu pod Orłem. - Jednak ludzie trochę ograniczają jeszcze swoje wyjścia. Możliwe, że kwestie finansowe też to warunkują. Generalnie imprezy są dużo skromniejsze, dużo mniejsze. Nie mówiąc już o weselach, bo można nawet powiedzieć, że one troszkę odchodzą do lamusa. Dochodzi nawet do takich sytuacji, że ktoś rezerwuje stolik w restauracji, po czym się okazuje, że to jest spotkanie weselne połączone z obiadem.

Przygotowania wciąż trwają, ale sami restauratorzy i hotelarze dostrzegają, że muszą się też rozeznać w tym wszystkim.

- Dużo się zmieniło. Trochę sami musimy się uczyć tej nowej rzeczywistości. Odnajdować w tych sytuacjach, które do tej pory nawet nam by do głowy nie przyszły. Branża gastronomiczna nigdy nie była łatwa, a teraz jest jeszcze trudniejsza. My się nie poddajemy i zapraszamy do naszych restauracji - przyznaje Mirosław Socha.

Ile można zarobić?

  • pomoc kuchenna - 3500 zł - 5800 zł brutto
  • kucharz - 3490 zł - 6000 zł brutto
  • pokojówka - 3490 zł brutto
  • recepcjonista - 3490 zł brutto, 22,8 zł - 28 zł za godzinę
  • kelner - 22-29 zł brutto za godzinę
  • barman - 17 - 22 zł brutto za godzinę
  • kierowca w ośrodku - 6000 - 8000 zł brutto.
Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto