Pierwsze wyniki badań wykopalisk z kwidzyńskiej katedry potwierdzają tezę, że odkryte tam szczątki należały do wielkich mistrzów zakonu krzyżackiego. Jeden ze szkieletów odziany był w siedem warstw niezwykle kosztownego jedwabiu, a do tego wiadomo, że miał niezwykle umięśnione ramię, czaszka innego kryła mocno starte zęby. Odkrycia w kwidzyńskiej katedrze dokonane w trakcie majowych i lipcowych wykopalisk, mogą stać się sensacją na skalę światową, bo nigdy wcześniej nie natrafiono na szczątki średniowiecznych wielkich mistrzów zakonu krzyżackiego.
- Jednak pewność co do tego, kto był pochowany w krypcie w prezbiterium, będę miał dopiero w połowie 2008 roku, gdy poznamy rezultaty wszystkich badań, w tym dendrochronologicznych drewna, z którego wykonane były trumny i badań DNA kości - mówi dr Antoni Pawłowski, który nadzoruje badania prowadzone w kwidzyńskiej katedrze.
Jest ostrożny, ale tezę, że w Kwidzynie wykopano szkielety wielkich mistrzów, uprawdopodobniają rezultaty pierwszych przeprowadzonych badań. Przedstawili je naukowcy z Instytutu Antropologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, antropolog dr Tomasz Kozłowski i specjalistka od badania historycznych szat, dr Małgorzata Grupa.
- Przyczepy mięśni wskazują, że jeden ze szkieletów miał bardzo umięśnione ramię, co dowodzi, że ten człowiek za życia władał mieczem albo toporem, ale chyba nikt nie przypuszcza, że w tym miejscu pochowano drwala - komentuje wyniki badań antropologicznych dr Tomasz Kozłowski.
Ten sam szkielet odziany był w siedem warstw jedwabiu, a więc strój pochowanego człowieka stanowił równowartość kilku wsi.
- W dodatku nie były to szaty liturgiczne, więc wykluczyć należy, że w tej krypcie pochowany został jeden z biskupów pomezańskich - wyjaśnia dr Małgorzata Grupa.
Do kogo więc należą te szczątki? Bogumił Pawłowski, archeolog i specjalista ds. zabytków w kwidzyńskim Urzędzie Miasta ma swoją hipotezę na ten temat.
- To może być szkielet księcia Luthera z Brunszwiku. On pochodził ze znacznego rodu, więc był zamożny, a poza tym na pewno od małego był przysposabiany do walki, co tłumaczyłoby silne ramię - mówi Bogumił Pawłowski.
Źródła historyczne wskazują jednak, że Luther został pochowany w Królewcu, ale pewności, że tak właśnie się stało nie ma, bo jego grobu nigdy nie odkryto. Dlaczego jednak przekazy historyczne miałyby wskazywać fałszywe miejsce pochówku?
- Luther zmarł w podróży, w okolicach Sztumu. Krypta wielkich mistrzów w Malborku nie była jeszcze gotowa, a do Królewca była daleko, a więc może ktoś podjął decyzję, by pochować go w pobliskim Kwidzynie, tam gdzie jego zamordowanego poprzednika - wyjaśnia Wiśniewski.
Jest prawdopodobne, że zaraz po śmierci albo i później ukryto ten fakt, by nie okazało się, że ten światły rycerz ze znamienitego roku spoczął w jednej krypcie z dwoma innymi bardzo kontrowersyjnymi wielkimi mistrzami: zamordowanym von Orselnem i obłąkanym Ludolfem Konigem, który prawdopodobnie spoczął w kwidzyńskiej krypcie kilkanaście lat później.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?