Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Waldemar Bonkowski skazany za znęcanie się nad psem. Przeczytaj jego komentarz ZDJĘCIA

Arch. Edyta Łosińska-Okoniewska
Waldemar Bonkowski usłyszał wyrok. Sąd uznał go za winnego znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Wyrok nie jest prawomocny.

Waldemar Bonkowski, były senator PiS oskarżony o znęcanie się nad zwierzęciem usłyszał wyrok. Sąd Rejonowy w Kościerzynie skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Na tym jednak nie koniec. Mężczyzna musi również zapłacić 20 tys. zł nawiązki na rzecz schroniska i przez 5 lat nie będzie mógł posiadać zwierząt.

- Wymierzając karę jednego roku pozbawienia wolności sąd przyjął jako okoliczności obciążające znaczny stopień społecznej szkodliwości czynu - mówiła sędzia Krystyna Lemańczyk-Brzoskowska. - Z uwagi na rodzaj i charakter dobra naruszonego przestępstwem jakim jest zdrowie i życie indywidualnie oznaczonego zwierzęcia. Za okoliczności łagodzące sąd przyjął dotychczasową niekaralność sądową oskarżonego. Mając na względzie sposób zachowania się sprawcy, warunki i właściwości osobiste oskarżonego, sąd uznał, iż istnieje w stosunku do niego pozytywna prognoza kryminologiczna na przyszłość i warunkowo zawiesił wykonanie orzeczonej kary jednego roku pozbawienia wolności na okres trzech lat próby i oddał go w tym okresie pod dozór kuratora.

Wyrok, który zapadł przed sądem jest łagodniejszy, niż żądała prokuratura. Śledczy domagali się dla Waldemara Bonkowskiego kary bezwzględnego więzienia na rok i dziesięć miesięcy. Niewykluczone, że prokuratura złoży apelację. Odwołania można spodziewać się także ze strony Waldemara Bonkowskiego, który od początku procesu podkreślał, że nie znęcał się nad psem.

Skazany nieprawomocnym wyrokiem będzie musiał również przedstawiać kuratorowi sprawozdania z odbywanej kary.

Przeczytaj komentarz Waldemara Bonkowskiego

- Na pewno będę się odwoływał od wyroku, chociaż nie wierzę już w sprawiedliwość - mówi Waldemar Bonkowski. - Podczas dzisiejszej rozprawy chciałem przedstawić swoje dowody, powołać świadków, którzy znają mnie od lat i wiedzą jaki jest mój stosunek do zwierząt. Chciałem również powołania biegłego sądowego do spraw komunikacyjnych, który zbadałby filmik. Sędzia jednak odrzuciła mój wniosek, uznając że chcę przedłużać sprawę, po czym po 40 minutach ogłosiła wyrok. Uważam, że był on przygotowany wcześniej pod presją opinii publicznej. Mam wrażenie, że żyję w jakimś matrixie, że można tak człowieka zgnoić. Sąd pozbawił mnie możliwości obrony. Uważam, że sam zarzut był absurdalny. Jeśli już to mogłem ewentualnie odpowiadać za niewłaściwy transport, a nie zanęcanie się ze szczególnym okrucieństwem. W takich przypadkach musi być cel i z góry założony zamiar, a tak nie było. Poczułem się jak za komuny, kiedy wydawano wyroki kapturowe. W tym procesie nie chodziło o psa tylko o moją osobę. Zrobiono ze mnie przestępcę. Może gdybym inaczej się nazywał, to wyrok byłby inny. Całe życie miałem psy, obecnie mam jednego i dwa koty i teraz wyrokiem sądu mam się ich pozbyć. Dodam, że mieszkam na odludziu, przy lesie i niemal codziennie otrzymuję pogróżki. Pies dba o moje bezpieczeństwo, a teraz mam zostać tego pozbawiony.

Wyrok skazujący może mieć także konsekwencje polityczne. Jeśli uprawomocni się, wówczas Waldemar Bonkowski nie będzie mógł w przyszłym roku startować w wyborach do Sejmu i Senatu.

Przypomnijmy, że prokuratura zarzucała Bonkowskiemu, że 30 marca 2021 roku przywiązał swojego psa do haka samochodu, pies nie nadążał za pojazdem, czego skutkiem była jego śmierć. Zdarzenie zarejestrował kamerką samochodową jeden z kierowców, a sprawą zajęła się policja. Podczas rozpoczęcia procesu Waldemar Bonkowski zdecydowanie odpierał zarzuty prokuratury. W wyjaśnieniach opowiedział ze szczegółami o tym, jak doszło do tragicznych wydarzeń. Były senator podkreślał, że w tym czasie borykał się z chorobą. Nie miał siły ani możliwości, aby potężne zwierzę o wadze ok. 90 kilogramów wsadzić do samochodu. Jego zdaniem, nie było innej możliwości, jak na smyczy przywiązanej do haka doprowadzić psa na posesję.

Podczas rozprawy prokurator podkreślała, że oskarżony w toku postępowania nie przyznawał się do zarzucanego mu czynu i umniejszał swoją rolę, w żaden sposób nie wyrażał też skruchy w związku z tym co się stało. Co więcej podejmował też działania zmierzające do utrudnienia prowadzenia postępowania.

- Sąd Rejonowy w Kościerzynie wyrokiem z dnia 25 kwietnia 2022 r. uznał oskarżonego Waldemara B. za winnego zarzucanego mu czynu i wymierzył mu karę roku pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawiesił na okres trzech lat próby - informuje Tomasz Adamski, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Gdańsku. - Sąd oddał oskarżonego w okresie próby pod dozór kuratora sądowego, zobowiązując do pisemnego informowania kuratora o przebiegu okresu próby raz na sześć miesięcy. Sąd orzekł wobec oskarżonego środek karny w postaci zakazu posiadania psów na okres pięciu lat, a także nawiązkę w wysokości 20.000 złotych na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział w Gdańsku. Oskarżony został obciążony kosztami postępowania. Wyrok nie jest prawomocny.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto