MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wielki ogień od małej iskry

(wm)
Asp. sztab. Bogdan Kobus niejednokrotnie kierował akcjami ratowniczo - gaśniczymi, które miały miejsce w gospodarstwach rolnych.
Fot. Maciej Wajer
Asp. sztab. Bogdan Kobus niejednokrotnie kierował akcjami ratowniczo - gaśniczymi, które miały miejsce w gospodarstwach rolnych. Fot. Maciej Wajer
Prawie 800 razy musieli wyjeżdżać strażacy w minionym roku do różnego rodzaju zdarzeń. Wynika z tego, że średnio interweniowali ponad dwa razy dziennie.

Prawie 800 razy musieli wyjeżdżać strażacy w minionym roku do różnego rodzaju zdarzeń. Wynika z tego, że średnio interweniowali ponad dwa razy dziennie.

W porównaniu z rokiem 2001, w ubiegłym roku było więcej zarówno pożarów, jak i miejscowych zagrożeń. Wyjaśnijmy, że te ostatnie dotyczą np. wyjazdów do wypadków, udzielanie pierwszej pomocy poszkodowanym, którzy ucierpieli w różnych sytuacjach. Najbardziej niepokojące jest jednak to, że wzrosła także liczba fałszywych alarmów.

- W roku 2001 mieliśmy ich osiemnaście - mówi st. bryg. Jerzy Rożek, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Kościerzynie. - Natomiast w 2002 było ich już o 11 przypadków więcej. Warto jednak podkreślić, że połowa tych alarmów to sygnały w dobrej wierze. Mieszkańcy powiadamiali nas gdy rzeczywiście coś ich niepokoiło. Taka postawa jest warta do naśladowania. Jednak pozostałe przypadki to zwykłe kawały. Chcemy przestrzec wszystkich żartownisiów, że takie zachowania będziemy egzekwować z całą stanowczością.

Także sytuacja w gospodarstwach rolnych nie napawa optymizmem na przyszłość. Pożary, które tam wybuchały były zazwyczaj spowodowane lekkomyślnością gospodarzy, którzy nie dbali o odpowiedni stan np. urządzeń czy też instalacji elektrycznych.

- Dużo pożarów powstało od promienników czyli żarówek ogrzewających pomieszczenia dla prosiaków - tłumaczy asp. sztab. Bogdan Kobus. - Wytworzona temperatura powoduje, że żarówka pęka, a iskra spada na słomę czy siano. Ponadto są one bardzo nisko zawieszone, a to z kolei zwiększa ryzyko, że zwierzę zbije promiennik.

Strażacy w roku 2002 gasili 154 pożary. Dla porównania rok wcześniej było ich 133. Jak sami mówią, akcja ratownicza w gospodarstwach rolnych jest bardzo ciężka. Gaszenie płonącej chlewni lub obory gdzie bardzo często znajdują się także maszyny i siano może potrwać kilkanaście godzin. Niedokładne ugaszenie tych obiektów może spowodować, że siano będzie się tlić przez kilka tygodni zwiększając tym samym ryzyko ponownego wystąpienia ognia.

Strażacy apelują zarówno do rolników oraz właścicieli domków jednorodzinnych oraz osób mieszkających w starym budownictwie by dbali o stan urządzeń elektrycznych oraz przewodów kominowych. Ich zdaniem, zbyt lekkomyślne podejście do tego problemu może okazać katastrofalne w skutkach.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto