Wirus szaleje w powiecie kościerskim

Kolejki w przychodniach i aptekach. Zdenerwowani pacjenci i przemęczeni lekarze. Grypa szaleje na Pomorzu i nie tylko. Statystyki mówią same za siebie. W powiecie kościerskim na koniec grudnia chorowało 2008 osób. Dla porównania warto dodać, że przed rokiem w tym samym okresie z wirusami walczyły 932 osoby. Zaczęło się w okresie świąt i trwa do dziś. Z pewnością wirusa nie należy lekceważyć, choć jak przyznają ci, którym przyszło się z nim zmierzyć, w tej chorobie nie da się normalnie funkcjonować.
- Najpierw był ogromny ból kości i mięśni, doszło do tego, że bolały mnie nawet włosy - mówi Anna Zaremba z Kościerzyny. - Mało tego, nagle pojawiła się też gorączka i to wysoka. Przez kilka dni utrzymywała się na poziomie 39 stopni Celsjusza i trudno było ją zbić. Nie byłam w stanie ruszyć się z łóżka.
Suchy kaszel, bóle mięśni, ogólne rozbicie, wysoka gorączka. Takie objawy dotykają 90 proc. pacjentów przychodni.
- Większość przypadków to infekcje typowo grypopodobne - mówi Dariusz Dec, lekarz, kierownik Gminnego Ośrodka Zdrowia w Starej Kiszewie. - Liczba zachorowań jest zdecydowanie większa niż w analogicznym okresie poprzednich lat.
Zdaniem niektórych, szalejące wirusy to efekt odwilży. Inni twierdzą, że to czysty przypadek. Kolejki w przychodniach mogą być też efektem wielu wolnych dni. Pacjenci mają czas, by wybrać się do lekarza, a poza tym każdy w okresie świąteczno-noworocznym chce jak najszybciej stanąć na nogi.
Kto w takim razie bezwzględnie nie powinien zwlekać z wizytą u specjalisty?
- Infekcji nie mogą lekceważyć osoby obciążone innymi chorobami, np. kardiologicznymi czy cukrzycą - dodaje Dariusz Dec. - Bezwzględnie dotyczy to także starszych i małych dzieci. Natomiast osoby, które mają większą odporność, mogą zaczekać 2-3 dni, bo w większości przypadków następuje znaczna popraw