Zarzuty trzeba kierować do prokuratora

Edward Zbigniew Świerk, który do niedawna był kierownikiem ośrodka Relaks w Stawiskach prowadzonym przez Gdańską Fundację Dobroczynności zarzuca jej zarządowi wiele nieprawidłowości. Inne zdanie na ten temat ma prezes Fundacji Bożena Grzywaczewska.

Przypomnijmy, że Fundacja przed kilkoma miesiącami zwolniła Zbigniewa Świerka z zajmowanego stanowiska. Funkcji dyrektora Domu Pomocy Społecznej nie pełni już również jego żona Elżbieta Świerk.

- Zarzucam fundacji min. brak zainteresowania rozwojem placówek w Stawiskach, brak współpracy z zespołem zarządzającym tymi instytucjami - uważa Zbigniew Świerk. - Ponadto uważam, że zarząd fundacji obciążył Stawiska kosztami wynagrodzeń zarządu oraz pracowników biura w Gdańsku. Ze środków zarobionych przez ośrodek Relaks były również regulowane zobowiązania fundacji.

Nasz rozmówca uważa, że w wyniku wspomnianych działań dług zarządu fundacji w stosunku do jednostek w Stawiskach na koniec 2002 roku wyniósł około 130 tys. zł. Zbigniew Świerk jest zdania, iż przedstawiciele zarządu, tworzyli złą atmosferę wśród pracowników wspomnianych placówek od czerwca minionego roku. Ostatnim jego zarzutem jest to, że prezes Bożena Grzywaczewska w zarządzaniu firmą kieruje się, jak to określił, realizacją polityki proprodzinnej. Dowodem na to ma być udzielenie przez prezes Grzywaczewską pełnomocnictw w reprezentowaniu GFD swojemu bratu Mirosławowi Rybickiemu.

Skontaktowaliśmy się z prezes Bożeną Grzywaczewską, która odpowiedziała na wszystkie zadane pytania. Stwierdziła jednoznacznie, iż zarzuty byłego pracownika Zbigniewa Świerka wynikają z jego niezrozumienia podstawowych zasad funckjonowania instytucji jakimi są fundacje posiadające prawo do prowadzenia działalności gospodarczej.

- Jeżeli pan Świerk stawia jakiekolwiek zarzuty naruszenia prawa przez zarząd, to podmiotem do którego powinien je skierować jest prokurator a nie reporter Dziennika Bałtyckiego. - stwierdziła prezes. - Jednostki takie jak ośrodek Relaks i Środowiskowy Dom Samopomocy w Kościerzynie nie istaniałyby gdyby nie GFD, której organem statutowym jest zarząd. Dzięki jego pracy w powiecie kościerskim powstało 49 miejsc pracy, a jednym z nich było stanowisko kierownika ośrodka Relaks. Chcę poinformować, że średni roczny koszt pracy byłego kierownika to 93 tys. zł. Ponadto za każdy przeprowadzony rok przysługiwała mu premia 10 proc. w wysokości od zysku.

Pani prezes poinformowała nas również, że roczny koszt zatrudnienia żony pana Zbigniewa, Elżbiety Świerk z tytułu piastowanego stanowiska dyrektora DPS w Stawiskach rocznie wyniósł 60.456 zł. Dla porównania podała, że roczny koszt zatrudnienia prezesa fundacji opiewa na sumę około 11.551 zł.

- Dodam, że fundacja jest instytucją non profit, co oznacza, że nie może działać w celu osiągnięcia zysku - stwierdza prezes Grzywaczewska. - Ta zasada nigdy nie została przyswojona przez byłego kierownika ośrodka Relaks. Twierdzenie, iż zarząd jest zadłużony w stosunku do jednostek, którymi zarządza potwierdza tylko, że decyzja o odwołaniu kierownika była zasadna.

Prezes Bożena Grzywaczewska zaprzeczyła również, jakoby prowadziła politykę prorodzinną. Zbigniew Świerk złożył w starostwie powiatowym w Kościerzynie propozycję dzierżawy obiektów w Stawiskach. Jak sam twierdzi, za bardziej atrakcyjną cenę aniżeli proponuje GFD. Nieoficjalnie zdobyliśmy informacje, że fundacja chce wykupić wspomniane obiekty.