18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat kościerski. Rolnicy są bezradni w walce z dzikami

Joanna Surażyńska, Edyta Okoniewska
Rolnicy w powiecie kościerskim załamują ręce. Ich problemem są dziki, które niszczą wszystko, co stanie im na drodze
Rolnicy w powiecie kościerskim załamują ręce. Ich problemem są dziki, które niszczą wszystko, co stanie im na drodze fot. J. Surażyńska
Zniszczone uprawy kukurydzy, ziemniaków, zbóż i tysiące złotych strat. Rolnicy w powiecie kościerskim załamują ręce. Ich problemem są dziki, które niszczą wszystko, co stanie im na drodze. - Zaledwie w ciągu miesiąca dziki zniszczyły aż 30 proc. moich upraw - mówi Mirosław Pałubicki ze Schodna w gm. Dziemiany. - Straty wyniosą co najmniej kilkaset złotych.

Dziki na naszym terenie są od zawsze, jednak od kilku lat ich populacja stale rośnie. Stada liczą po 18 sztuk.
Myśliwi z kół łowieckich rozkładają na polach specjalne środki w płynie, które mają odstraszać dziki. Początkowo metoda ta była skuteczna. Zwierzęta szybko jednak przyzwyczaiły się i za nic mają już środki odstraszające. Nie tylko zboża padają łupem dzików. Rolnicy liczą straty także na polach z ziemniakami i kukurydzą. Mirosław Pałubicki właśnie z powodu dzików nie sadzi już w ogóle ziemniaków. Jak przyznaje, nie będzie robił czegoś, co służy wyłącznie zwierzętom.
- Byłem zszokowany, kiedy zobaczyłem moje pole z kukurydzą - mówi Daniel Orlikowski, rolnik z Bartoszegolasu w gm. Stara Kiszewa. - Dziki narobiły ogromnych szkód. W wielu miejscach jest ona całkowicie zdeptana i nie mam co liczyć na duże zbiory. Dodam, że uprawa kukurydzy jest bardzo droga, więc moje straty są tym większe. Okazuje się, że nie można normalnie prowadzić działalności rolniczej. Jak nie zalewa nas rzeka Wierzyca, to we znaki dają się dziki.
Rolnicy przyznają, że na te zwierzęta nie ma sposobu. Wielu zgłaszało problem w kołach łowieckich, jednak również myśliwi nie są w stanie skutecznie pomóc gospodarzom.
- Teraz rzeczywiście jest może i trochę więcej dzików niż przed laty, jednak trudno powiedzieć, jaki jest tego powód - mówi Mirosław Breza, łowczy koła łowieckiego "Jeleń". - W ciągu ostatnich trzech lat aż o 100 proc. zwiększyliśmy plany odstrzału tych zwierząt. Teraz jest to jednak trudne. Trwa sezon grzybowy i dziki ukrywają się w polach kukurydzy, trzcinach czy też zbożach oczywiście tam, gdzie nie są one jeszcze skoszone. Nasze koło rekompensuje rolnikom straty, wypłacając odszkodowania.
- Odszkodowania nie są rozwiązaniem problemu - uważa Mirosław Pałubicki. - Z doświadczenia wiem, że nie są w stanie nawet pokryć poniesionych strat.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto