Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Marcinem Modrzejewskim, burmistrzem Kościerzyny na temat wyroku sądu

Joanna Surażyńska
Marcin Modrzejewski, burmistrz Kościerzyny
Marcin Modrzejewski, burmistrz Kościerzyny fot.archiwum
Sprawa sądowa zakończyła się prawomocnym wyrokiem. Czego nauczyła pana ta sytuacja? -To dla mnie nauczka na całe życie. Dlatego wciąż konsekwentnie powtarzam, że przyznaję się do popełnionego błędu i najmocniej przepraszam wszystkich mieszkańców Kościerzyny.

Otrzymałem srogą lekcję i nauczyłem się sumiennie przestrzegać koronnej zasady: punkt widzenia w danej sprawie, czy to Urzędu Miasta, czy też mój osobisty jako urzędnika, nawet uzasadniony i racjonalny, zawsze powinien być drugorzędny. Najważniejsza jest opinia mieszkańców, choćby to dotyczyło kwestii moralnych w związku z pełnioną funkcją publiczną. Dlatego przy każdej wątpliwości, zastanawiam się, jakiego postę-powania i decyzji oczekiwa-liby ode mnie mieszkańcy, co by mi doradzili, w czym wspierali, a za co upominali. A proszę mi wierzyć, że w pracy gospodarza miasta takie dylematy pojawiają się codziennie. To ciężkie przeprawy.

Czy nadal uważa pan, że sprawa ma charakter polityczny?
-Po pierwsze, niezależnie od tego, jaki ma charakter, za przewinienie należały się konsekwencje i przyjmuję je z pokorą. Sprawa szybko zys-kała wymiar polityczny, ponieważ od dawna moi oponenci wypatrują jakichkol-wiek moich potknięć i wykorzystują do własnych rozgrywek. Niemniej, podejmując odpowiedzialność za miasto i mieszkańców, wiedziałem w co się pakuję i byłem świa-domy ceny, jaką przyjdzie mi za to płacić. Nigdy się tego nie bałem, to wyzwanie, z którym trzeba się zmierzyć. Poza tym, ocena społeczna i ocena po-lityczna bardzo rzadko są identyczne. Powinniśmy to rozróżniać. Ale wolałbym skupić się w tej rozmowie na życiu miasta - na modernizacji sali Szopińskiego, rewitalizacji centrum, kolejnych inwestycjach drogowych...
Brał pan pod uwagę, że ta sprawa znajdzie swój finał w sądzie?
Oczywiście, że tak. Powiem nawet, że to dobrze, ponieważ taki zimny, otrzeźwiający pry-sznic był mi chyba po prostu potrzebny. W intencji sądu zawsze jest spowodowanie poprawy postaw i uważam, że w moim przypadku ta zmiana nastąpiła, choć tak jak wspo-mniałem, najistotniejsza jest tu opinia mieszkańców mia-sta.

Myśli pan, że wyrok będzie wykorzystywany przeciwko panu przez kolejne miesiące?
-Jestem o tym przekonany. Chyba nikt w to nie wątpi. Ja jednak wolałbym skupić się na swojej robocie, bo do końca roku mamy naprawdę dużo kościerskich problemów i projektów do zakończenia.

Spodziewa się pan nowych ataków przed zbliżającymi się wyborami?
-Tak. Pod warunkiem, że zdecyduję się kandydować.
Rozstrzygnę to w najbliższym czasie. Z jednej strony bardzo mi zależy na kolejnej szansie przekazanej przez mieszkańców, ponieważ - ośmielam się stwierdzić - Kościerzyna dopiero się "rozpędza", szczególnie na polu inwestycyjnym i chciałbym tę obraną drogę kontynuować. Z drugiej strony jednak ostatnie 3 lata w roli burmistrza to był dla mnie istny maraton, naprawdę ciężka praca. Jestem gotów ponownie ruszyć do tego maratonu.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto