Otrzymałem srogą lekcję i nauczyłem się sumiennie przestrzegać koronnej zasady: punkt widzenia w danej sprawie, czy to Urzędu Miasta, czy też mój osobisty jako urzędnika, nawet uzasadniony i racjonalny, zawsze powinien być drugorzędny. Najważniejsza jest opinia mieszkańców, choćby to dotyczyło kwestii moralnych w związku z pełnioną funkcją publiczną. Dlatego przy każdej wątpliwości, zastanawiam się, jakiego postę-powania i decyzji oczekiwa-liby ode mnie mieszkańcy, co by mi doradzili, w czym wspierali, a za co upominali. A proszę mi wierzyć, że w pracy gospodarza miasta takie dylematy pojawiają się codziennie. To ciężkie przeprawy.
Czy nadal uważa pan, że sprawa ma charakter polityczny?
-Po pierwsze, niezależnie od tego, jaki ma charakter, za przewinienie należały się konsekwencje i przyjmuję je z pokorą. Sprawa szybko zys-kała wymiar polityczny, ponieważ od dawna moi oponenci wypatrują jakichkol-wiek moich potknięć i wykorzystują do własnych rozgrywek. Niemniej, podejmując odpowiedzialność za miasto i mieszkańców, wiedziałem w co się pakuję i byłem świa-domy ceny, jaką przyjdzie mi za to płacić. Nigdy się tego nie bałem, to wyzwanie, z którym trzeba się zmierzyć. Poza tym, ocena społeczna i ocena po-lityczna bardzo rzadko są identyczne. Powinniśmy to rozróżniać. Ale wolałbym skupić się w tej rozmowie na życiu miasta - na modernizacji sali Szopińskiego, rewitalizacji centrum, kolejnych inwestycjach drogowych...
Brał pan pod uwagę, że ta sprawa znajdzie swój finał w sądzie?
Oczywiście, że tak. Powiem nawet, że to dobrze, ponieważ taki zimny, otrzeźwiający pry-sznic był mi chyba po prostu potrzebny. W intencji sądu zawsze jest spowodowanie poprawy postaw i uważam, że w moim przypadku ta zmiana nastąpiła, choć tak jak wspo-mniałem, najistotniejsza jest tu opinia mieszkańców mia-sta.
Myśli pan, że wyrok będzie wykorzystywany przeciwko panu przez kolejne miesiące?
-Jestem o tym przekonany. Chyba nikt w to nie wątpi. Ja jednak wolałbym skupić się na swojej robocie, bo do końca roku mamy naprawdę dużo kościerskich problemów i projektów do zakończenia.
Spodziewa się pan nowych ataków przed zbliżającymi się wyborami?
-Tak. Pod warunkiem, że zdecyduję się kandydować.
Rozstrzygnę to w najbliższym czasie. Z jednej strony bardzo mi zależy na kolejnej szansie przekazanej przez mieszkańców, ponieważ - ośmielam się stwierdzić - Kościerzyna dopiero się "rozpędza", szczególnie na polu inwestycyjnym i chciałbym tę obraną drogę kontynuować. Z drugiej strony jednak ostatnie 3 lata w roli burmistrza to był dla mnie istny maraton, naprawdę ciężka praca. Jestem gotów ponownie ruszyć do tego maratonu.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?