- Na polu tym zasialiśmy pszenżyto, a wcześniej rosła tutaj kukurydza - mówi pan Daniel. - W ciągu zaledwie jednej nocy dziki splądrowały cały obszar. Musiało być ich ponad dwadzieścia. Teraz trzeba jeszcze raz uprawić to pole. Choć sam nie wiem czy warto, bo dziki znów dokonają zniszczeń.
Jak przyznaje gospodarz, straty są duże, a na ich rekompensatę nie ma co liczyć.
- Każdego roku dziki niszczą nam uprawy - dodaje Daniel Orlikowski. - Przed rokiem zniszczyły pole kukurydzy. Koło łowieckie, które odpowiada za szkody na tym terenie, poinformowało mnie, że przecież kukurydzę można jeszcze zebrać. To było dla mnie szokiem. Dostałem też pastuch, by ogrodzić uprawy. Ale wystarczyło tylko na jeden, mały kawałek. Przecież nie jesteśmy w stanie ogrodzić 100 hektarów upraw. Koło, jeśli płaci za szkody, to one w żaden sposób nie rekompensują nam strat.
Pan Daniel nie jest jedynym rolnikiem w Bartoszymlesie, któremu dziki zniszczyły uprawy.
- Z jednej strony szkody wyrządzają dziki, z drugiej strony bobry, do tego dochodzi program Natura 2000. My nie mamy żadnych praw, ważniejsze są zwierzęta - mówi oburzony rolnik. - Zastanawiam się czy nie skierować sprawy do sądu i tam walczyć o słuszne odszkodowanie.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?