W Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej kabarety i muzyka miały pewien element wspólny, otóż można było w nich usłyszeć to, czego nie dało się przeczytać w gazetach oraz zobaczyć w telewizji. Jednak z biegiem lat, i to stało się trudniejsze, ponieważ nad wszystkim czuwała instytucja cenzora, który ciął niewygodne dla władzy treści z chirurgiczną precyzją. Dlatego też twórcy coraz częściej musieli sięgać po metaforę, zawoalowane teksty, przemycając uwierające komunistyczną dytaturę niepożądane słowa.
Z władzy śmiać się nie można
Przykładem może Bohdan Smoleń i jego tekst wygłoszony podczas jednego z występów kabaretowych: Idzie-my sobie (A)leją zasłużonych - co miało oczywiście symbolizować szwadrony ZOMO pałujące obywateli. Jak bardzo ówczesna władza nie lubiła naśmiewania się z jej polityki pokazał największy prześmiewca absurdów PRL-u, Stanisław Bareja w jednym z odcinków serialu „Alternatywy 4”. Podczas rozmowy gospdarza Anioła z partyjnym kacykiem Janem Winnickim, ten drugi mówi: Panie Anioł, ja już panu miałem dawno powiedzieć wiecie, kabarety cholera... no nie, ja się też lubię pośmiać prawda, tylko że to jest taka bardzo indywidualistyczna sprawa. Nie ukrywajmy, sytuacja jest bardzo trudna i nam w tej sytuacji potrzeba no ja wiem, jakiegoś takiego głosu, zbiorowego takiego no... mocnego. Na co Stanisław Anioł zapropował: A może chór? Jak się okazało, w tamtych czasach również przedstawiciele Polihymni, muzy pieśni, poezji chóralnej, pantomimy, nie mieli łatwo.
Chcieli bić ZOMO
Jednak mimo wielkich trudności, bywały momenty, kiedy nawet armia funkcjonariuszy bezpieki i wszędobylskich szpicli, nie była w stanie zrobić nic, kiedy społeczeństwo śpiewając piosenki popularnych zespołów rockowych, wyrażało swoją dezaprobatę oraz pogardę wobec komunistycznej władzy. A najlepszym potwierdzeniem tych słów były występy zespołu Perfect, który grał piosenkę „Chcemy być sobą”, a rozentuzjazmowany tłum jednym chórem śpiewał: chcemy bić ZOMO! W ostatnich dniach spora część miłośników muzyki i nie tylko, żyje aferą radiowej „Trójki”. Przypomnę, że chodzi o to, że notowanie listy przebojów wygrał utwór Kazika „ Twój ból jest lepszy niż mój”. Nawiązuje on do zachowania Jarosława Kaczyńskiego, który odwiedził groby swoich bliskich na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie, mimo że był on zamknięty dla innych osób. Notowanie ostatecznie unieważniono. Padały nawet sugestie, że wyniki mogły być zmanipulowane przez legendę tego radia Marka Niedźwieckiego. Gołym okiem widać, że historia zatoczyła koło, a nam przychodzi ponownie poruszać się w oparach absurdu.
Polityczna lista przebojów
Proponuję więc partyjnym działaczom, pod których silnym wpływem wydaje się być szefostwo „Trójki” stworzenie własnej listy przebojów. Oto moje propozycje. Kobranocka - „Kocham cię jak Irlandię”. Ten utwór typuje z myślą o Donaldzie Tusku, za którego rządów Polska w sensie gospodarczym była przecież zieloną wyspą. Kolejna propozycja to - Skaldowie i ich „Medytacje wiejskiego listonosza”, a ją dedykuję oczywiście Jackowi Sasinowi, autorowi korespondencyjnego głosowania, które mimo jego zapewnień nie odbyło się 10 maja. Myślę, że dla naszego asa przestworzy, byłego marszałka Sejmu Marka Kuchciń-skiego, najbardziej odpowiednią propozycją będzie przebój zespołu Varius Manx - „Widziałam orła cień”. Kończąc wątek muzyczny, tak sobie myślę, że o wygraną w notowaniu Listy Przebojów Radiowej Trójki, mógł zadbać sam Kazik płacąc określoną kwotę. Jaką? Taką, o której sam śpiewał w jednej z piosenek z 1997 roku: 12 groszy, w zębach tu przynoszę....
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?