Kościerzyna. Nowy szef stare problemy

Wyniki kontroli znane będą prawdopodobnie za kilka tygodni.
Ze wstępnych informacji wynika, że szpital w Kościerzynie jest jedynym, gdzie w ubiegłym roku kontrakt NFZ nie został wykorzystany - w kasie miało pozostać 900 tys. złotych. Miało to dotyczyć m.in. takich oddziałów jak ortopedia. Taki zarzut szokuje, tym bardziej że w rankingach szpitali, w których są najdłuższe kolejki do specjalistów, Kościerzyna zajmowała czołowe miejsca. Na zabiegi ortopedyczne trzeba czekać nawet kilka lat.
To jednak nie wszystko. Kolejne wątpliwości budzi fakt, że podpisano umowy cesji wierzytelności dla firm windykacyjnych bez wiedzy Zarządu Województwa Pomorskiego jako organu założycielskiego szpitala.
Warto dodać, że przed kilkoma tygodniami Andrzej Steczyński złożył rezygnację ze stanowiska dyrektora szpitala. Już wówczas mówiło się, że może to mieć związek z negatywnymi wynikami kontroli w placówce. Po nim funkcję tę powierzono Małgorzacie Bartoszewskiej-Dogan.

Przeczytaj o tym jakie plany miała poprzednia dyrektor

Po dwóch tygodniach zrezygnowała. Teraz stanowisko objął Zbigniew Krzywosiński, były zastępca dyrektora Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego.
- Dyrektor Krzywosiński wraz ze swym zastępcą do spraw finansowych ma za zadanie sprawdzić, jak sytuacja wyglądała od wewnątrz - mówi Małgorzata Pisarewicz, rzecznik prasowy marszałka województwa. - Najprawdopodobniej za trzy tygodnie przedłoży na ręce zarządu i marszałka sprawozdanie w tej sprawie.
Jak podkreśla - na razie nie można ferować żadnych wyroków. - Nowy dyrektor ma za zadanie m.in. wyjaśnić sytuację - dodaje Małgorzata Pisarewicz. - Z Gdańska trudno jest sprawdzić wszystkie szczegóły, dlatego potrzebna jest osoba na miejscu. Trudno nam zrozumieć, jak mogło dojść do tego, że szpital nie wykorzystał kontraktu z NFZ. Raport wszystko wyjaśni.
To właśnie od niego zależy, czy marszałek złoży zawiadomienie do prokuratury w sprawie działania na szkodę placówki.