Mieszkanie socjalne, które otrzymała 59-latka, to nora. W najgorszych mrozach musiała przetrwać bez ogrzewania [ZDJĘCIA]

W takich warunkach kobiecie przyszło zmierzyć się z największymi tej zimy mrozami. Jak wiadomo, temperatura w powiecie kościerskim przekraczała minus dwadzieścia stopni Celsjusza.

Tego miejsca nie można nazwać mieszkaniem. To prawdziwa nora, w jakiej żaden człowiek nie powinien przebywać.

- Mama po eksmisji otrzymała lokal socjalny o obniżonym standardzie - mówi syn pani Pawelczyk. - To było ok. 3 miesiące temu. Wówczas jednak obiecano nam, że prąd zostanie tu podłączony w ciągu kilku dni. Mama otrzymała grzejnik. Tymczasem w środku zimy została bez ogrzewania, bo przecież piecyk bez prądu nie będzie działał. Tylko czekać aż dojdzie do tragedii. Jak można zostawić człowieka w takie mrozy w mieszkaniu, w którym nie ma ogrzewania. Jak w ogóle można przyznać komuś taki lokal, bez prądu, ogrzewania i wody. W dzisiejszych czasach to nie do pomyślenia. Nikt w takich warunkach nie powinien mieszkać. Mama śpi grubo ubrana, w butach, ale i tak jest koszmarnie zimno. Wszędzie jest straszna wilgoć. Niestety, nie mam możliwości, aby mamę zabrać do siebie. Pracuję za granicą.

Lokal socjalny składa się z dwóch pomieszczeń. Warunki są dramatyczne. Na ścianach jest grzyb, ale też coś dużo gorszego - fekalia. Jak relacjonuje syn pani Danuty, któregoś dnia kilku mężczyzn pod wpływem alkoholu wtargnęło do pomieszczenia i oblało kobietę zawartością wiadra na odchody.

Danuta Pawelczyk potrzebuje pomocy. Kobieta ma problem z alkoholem. Jest schorowana. Porusza się przy pomocy balkonika. Tymczasem toaleta znajduje się na zewnątrz i jest wspólna. Kobieta jest pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kościerzynie, który też interweniował w sprawie podłączenia prądu.

- Mama otrzymuje pomoc z MOPS - mówi syn pani Danuty. - Pracownik przekazuje jedzenie. Jednak jeśli chodzi o podłączenie energii, to nikt nie ma możliwości, aby wpłynąć na Energę i przyspieszyć sprawę. Czy naprawdę musi dojść do tragedii?

- Robimy wszystko, co możemy, aby załatwić prąd pani Danucie - informuje pracownik MOPS w Kościerzynie. - Sytuacja jest bardzo trudna. Otrzymaliśmy zapewnienie, że w ciągu najbliższych dni energia zostanie podłączona. Pani Danuta mogłaby trafić do ogrzewalni lub schroniska, jednak nie chce się na to zgodzić. W takich przypadkach zgoda jest konieczna.

W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Michałem Majewskim, burmistrzem Kościerzyny.

- Absolutnie uważam, że powinniśmy te najgorsze lokale socjalne zlikwidować - mówi Michał Majewski. - Niestety, przez 25 lat nie powstawały w Kościerzynie nowe mieszkania i to był błąd. Dzięki temu, że niedawno oddaliśmy do użytku budynek socjalny, trafią tam rodziny, dzięki czemu kolejne lokale się zwolnią, a najgorsze przestaną istnieć. Barak z ul. Strzeleckiej także przestanie funkcjonować. Najgorsze obiekty, które odbiegają od standardów, znikną, a osoby tam mieszkające będziemy mogli umieścić w lepszych warunkach. Niestety, tak to funkcjonuje, że każdy najemca powinien we własnym zakresie podpisać umowę o dostawę prądu. Dopiero niedawno dotarła do mnie informacja o trudnej sytuacji tej kobiety. Poleciłem pracownikom, aby zbadali tę sprawę. Niestety, takie osoby powinny znajdować się w domach opieki, ale na to potrzebna jest ich zgoda. Jeśli jej nie ma, sytuacja bardzo się komplikuje. Tych najtrudniejszych przypadków, jak pani Danuty, mamy jeszcze dwa. Dodam, że my nikogo nie zostawiamy bez dachu nad głową, nawet jeśli zgodnie z wyrokiem sądu taka osoba mogłaby trafić na bruk. W lokalach o obniżonym standardzie dopuszczalne jest, aby toaleta była wspólna dla wszystkich. Pomimo tego jednak, liczę, że do końca tego roku najgorsze obiekty przestaną funkcjonować.

Dodajmy, że we wtorek otrzymaliśmy informację od syna pani Danuty, że Energa podłączyła prąd w lokalu socjalnym. Tym samym 59-letnia kobieta wreszcie ma ogrzewanie.