Znanemu detektywowi Krzysztofowi Rutkowskiemu zatrzymano prawo jazdy w Będominie. Znacznie przekroczył prędkość

Na drodze wojewódzkiej nr 221 policyjny fotoradar zarejestrował znaczne przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym. Sytuację nagrał wideorejestrator w nieoznakowanym samochodzie policyjnym.

- Funkcjonariusze wydziału ruchu drogowego zatrzymali mercedesa, którego kierowca przekroczył prędkość w terenie zabudowanym o 62 km/h - mówi Piotr Kwidziński, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kościerzynie. - Kierujący to 59-letni mieszkaniec Łodzi. Mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 400 zł, nałożono na niego punkty karne oraz zatrzymano prawo jazdy.

W tym miejscu dozwolona prędkość to 50 km/h. Tymczasem Krzysztof Rutkowski jechał 112 km/h. Przyjął mandat bez żadnej dyskusji i jak podkreśla, nie jest dumny z tej sytuacji. Uważa jednak, że każdy powinien przestrzegać przepisów prawa, dlatego z pokorą przyjmuje karę.

- Tego dnia wracałem z Gdańska ze spotkania z matką zaginionej Iwony Wieczorek i zmierzałem w kierunku Bytowa - mówi Krzysztof Rutkowski. - Spieszyłem się, sprawa była dość pilna, ale to oczywiście mnie nie usprawiedliwia. Na wyjeździe z Trójmiasta zamieniłem się z kierowcą i sam prowadziłem auto.

Jak mówi Krzysztof Rutkowski, utrata prawa jazdy na trzy miesiące nie będzie dla niego wielkim utrudnieniem, bo i tak zwykle podróżuje z kierowcą.

- Prawo jazdy mam od 16 roku życia - mówi były detektyw. - Przez kilkanaście lat nie miałem żadnego punktu karnego, jestem ostrożnym kierowcą. Cała akcja w Będominie trwała może 5 minut. Utratę prawa jazdy na 3 miesiące można przeżyć, najważniejsze to nie spieszyć się do trumny. Poza tym, najwyżej zostanę przez ten czas na Pomorzu.

Krzysztof Rutkowski w środę był również w Pruszczu Gdańskim, gdzie zorganizował konferencję prasową.

Rutkowski zajmuje się sprawą - jak twierdzi - "kradzieży stulecia", jakiej miał się dopuścić mieszkaniec Pruszcza Gd.