Kościerzyna. Mieszkancy nie chcą likwidacji kasy i punktu obsługi klienta w kościerskiej Enerdze

- Z informacji, jakie uzyskałem, do końca sierpnia ma zostać zlikwidowany punkt obsługi klienta oraz kasa - mówi Henryk Błaszkowski, radny miasta Kościerzyna. - Dlatego zwróciłem się do burmistrza i starosty o podjęcie działań, aby Energa wycofała się z tych planów. Jeśli do tego dojdzie, to wszystkie sprawy trzeba będzie załatwiać w Kartuzach. Nikomu nie trzeba mówić, co to będzie oznaczać dla ludzi starszych, bez środka lokomocji i bez dostępu do internetu.
Sprawą najbardziej są zaniepokojeni mieszkańcy.
- Nie wszyscy mogą wykonać przelew przez internet - mówi Katarzyna Laszkowska z Kościerzyny. - Nie będzie można też na miejscu załatwić ważnych spraw. Już wcześniej również niektóre wydziały ZUS zostały przeniesione z Koście-rzyny do Kartuz. Nie rozumiem, dlaczego tak się dzieje, że instytucje nie mogą normalnie funkcjonować na miejscu?
Póki co, sprawa jest dość dziwna. Mówią o niej radni, mieszkańcy miasta, a nawet sami pracownicy kościerskiej Energi. Tymczasem spółka zaprzecza, aby cokolwiek miało się zmienić i uważa, że to zwykłe plotki.
- Nie ma decyzji odnośnie likwidacji Biura Obsługi Klienta w Kościerzynie - informuje Beata Ostrowska, rzecznik prasowy Grupy Energa. - Obecnie jako spółka rozwijamy kanały kontaktu i obsługi klienta, kanał telefoniczny tBOK, elektroniczny eBOK, a także kanały płatności. Nie planujemy żadnych zwolnień. Ani w Energa - Operator (zajmujemy się dystrybucją prądu, naprawianiem awarii, utrzymaniem sieci, czyli słupów, "drutów" i transformatorów czy liczników), ani w Energa Obsługa i Sprzedaż (biura obsługi klienta) nie ma planów zwolnień pracowników czy likwidacji jednostek. Jesteśmy szczerze zmartwieni tym, że od czasu do czasu pojawiają się plotki i niesprawdzone informacje na ten temat, gdyż wprowadzają one w błąd opinię publiczną i szerzą niepokój wśród pracowników i ich rodzin oraz wśród naszych klientów. Jak informuje rzecznik prasowy Energi, pracownicy są objęci gwarancjami zatrudnienia do 2017 roku, co jest wyjątkowe na krajowym rynku pracy.
- Co więcej, ogromne inwestycje, jakie prowadzimy to 230 mln złotych tylko w tym roku - dodaje Beata Ostrowska. - To właśnie inwestycje, na które jako firma zamierzamy przeznaczyć łącznie 7 mld złotych w ciągu najbliższych 5 lat, oznaczają, że pracy będzie ogrom. Wszelkie zmiany, jakie w tej chwili następują w naszej firmie, mają na celu uporządkowanie organizacyjne, aby szybciej móc realizować inwestycje, by zmniejszyć liczbę awarii, ich zasięg, skrócić czas oczekiwania na powrót prądu po awariach i móc podłączyć więcej klientów.