Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczne wizyty w mleczarni

Jarosław Deja
Z budynków po byłej mleczarni dzieci przynosiły pojemniki po chemikaliach. Fot. Andrzej Ciupka
Z budynków po byłej mleczarni dzieci przynosiły pojemniki po chemikaliach. Fot. Andrzej Ciupka
Na rodziców dzieci zamieszkałych w rejonie dworca kolejowego w Kościerzynie padł blady strach. Ich pociechy zaczęły przynosić do domów i pobliskiej szkoły podejrzanie wyglądające pojemniki po chemikaliach.

Na rodziców dzieci zamieszkałych w rejonie dworca kolejowego w Kościerzynie padł blady strach. Ich pociechy zaczęły przynosić do domów i pobliskiej szkoły podejrzanie wyglądające pojemniki po chemikaliach. Ślad prowadził do dawnego kompleksu budynków po byłej Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Kościerzynie.

- Otrzymaliśmy sygnał od anonimowego mieszkańca zaniepokojonego tym, że obiekt dawnej mleczarni jest nie zabezpieczony - wyjaśnia Janusz Wysiecki, komendant Straży Miejskiej w Kościerzynie. - Poinformował nas, że przebywa tam młodzież, która hasa po budynkach i wynosi podejrzane przedmioty.

Po odebraniu tego sygnału patrol Straży Miejskiej udał się do mleczarni.
Z notatki strażników sporządzonej na miejscu wynika, że brama wjazdowa od strony ul. Dworcowej była otwarta. Powybijane szyby w piwnicach umożliwiały wejście do obiektu. W środku panował ogólny bałagan. Strażnicy zastali zniszczoną stolarkę oraz instalację elektryczną i wodną. W pomieszczeniach budynku walały się puste opakowania po odczynnikach i plastykowe pojemniki po chlorku potasu.
- Potwierdzam, że zdarzały się sporadyczne przypadki, kiedy dzieci przynosiły podejrzane przedmioty, mogące pochodzić z dawnej mleczarni - mówi Czesława Brzoskowska, dyrektor Zespołu Szkół Publicznych nr 1 w Kościerzynie. - Zareagowaliśmy szybko. Służby sanitarne wykluczyły, że mogą one stanowić jakiekolwiek zagrożenie. Wiem, że po tych sygnałach cały obiekt został dobrze zabezpieczony.

Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Kościerzynie została postawiona w stan likwidacji na początku lat 90-tych ubiegłego stulecia. Obecnie zarządzą nią syndyk masy upadłościowej, Krzysztof Popiela z Gdańska. Jego zdaniem za zabezpieczenie całego obiektu odpowiada osoba prowadząca skup złomu, który mieści się na terenie mleczarni.
Umowa zawarta między syndykiem, a Mieczysławem Skwierawskim, właścicielem skupu, zobowiązuje tego ostatniego do całodobowego pilnowania obiektu i ochrony zgromadzonego tam mienia.
- Wszystkie zalecenia Straży Miejskiej wypełniłem - mówi Mieczysław Skwierawski. - Na teren mleczarni nie można wejść bez pisemnej zgody syndyka.
- Ważne, że znaleźliśmy konkretną osobę odpowiadającą za ten obiekt - dodaje komendant Wysiecki. - W razie jakichkolwiek uchybień wiemy, gdzie interweniować.

W gestii syndyka

Zdzisław Czucha, burmistrz Kościerzyny

- Zabezpieczenie obiektu dawnej mleczarni nie leży w gestii miasta. Zarządza nim syndyk masy upadłościowej, który stara się znaleźć nabywcę tego obiektu. Po otrzymaniu sygnałów od mieszkańców niezwłocznie przystąpiliśmy do działań. Natychmiast Straż Miejska znalazła osobę odpowiedzialną za ochronę obiektu.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto