Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kościerzyna. Zima 2022. W sierpniu Spółka KOS-EKO zmuszona była wdrożyć czwartą w tym roku podwyżkę. Co nas czeka w sezonie grzewczym?

Joanna Surażyńska
Joanna Surażyńska
Problemy z sytuacją na rynku surowców energetycznych - w tym węgla, o których słyszymy każdego dnia, dotyczą również mieszkańców Kościerzyny. Zarówno tych indywidualnych, jak i z ciepła systemowego. W sierpniu Spółka KOS-EKO zmuszona była wdrożyć czwartą w tym roku podwyżkę.

Zima 2022 nie zapowiada się zbyt optymistycznie

Wszystko przez dramatyczną sytuację wywołaną wojną na Ukrainie, konsekwencją której są m.in. niedobory węgla. Zwykle o tej porze roku, spółka miała zakontraktowany węgiel na cały sezon grzewczy. Do tej pory spółka zakupiła i opłaci 6.500 ton, z potrzebnych na rok 2022 - 11.5000 ton. Obecna ilość zgromadzona w magazynie opału (węgla i biomasy) wystarczy do początku listopada br. Na okres od stycznia do kwietnia roku przyszłego KOS-EKO będzie potrzebować dodatkowych 5 tysięcy ton, gdyż w szczycie zimy kotłownia spala nawet do 100 ton miału węglowego dziennie.

- Węgla energetycznego brakuje na rynku, a im później go będziemy chcieli kupić, tym jest i będzie drożej i trudniej - mówi Robert Fennig, prezes Zarządu - Dyrektor Spółki MPI „KOS – EKO” w Kościerzynie.- Niedawno udało nam się zakupić kolejną partię węgla, jest to produkt zagraniczny – oczywiście nie rosyjski, który był tańszy niż polski. Podpisaliśmy umowę na kolejne 1000 ton, ale wciąż jest to 1/10 naszych rocznych potrzeb. W najnowszym zamówieniu zapłacimy 2.300 zł brutto za tonę. W ubiegłym roku zakup miału węglowego kosztował nas rocznie ok. 3 mln zł. W tym roku, według aktualnych cen to może być nawet 20 mln zł. My po prostu nie mamy takich pieniędzy. Dotychczasowe zakupy zrealizowaliśmy z własnych środków, w tym ze znacząco zwiększonego (do 4 mln zł) kredytu obrotowego. Tu jednak siły KOS-EKO się kończą i oczekujemy wsparcia w szczególności ze strony Państwa, ale także od samorządu. Liczymy, że niezawiniony przez spółki ciepłownicze i samorządy kryzys energetyczny, zostanie rozwiązany siłami budżetu państwa.

Rząd zapowiada wsparcie

- Przedstawione niedawno przez rząd rozwiązania oparte na zamrożeniu podwyżek ciepła na poziomie 40% i dopłatach wyrównawczych z budżetu dla firm ciepłowniczych, tylko częściowo rozwiązują problem - uważa Robert Fennig. - To ważne, że w ten sposób tworzy się ulgę dla mieszkańców, ale kryzysowego położenia ciepłowni zaopatrujących w ciepło mieszkańców budynków wielorodzinnych to nie zmienia. Jeśli refundowanie przez rząd kosztów dla ciepłowni będzie bardzo odwleczone w czasie, to my tego fizycznie nie przetrwamy. Potrzebujemy w szczególności szybkich i realnych rozwiązań, które gwarantowałyby spółkom ciepłowniczym możliwość zakupu węgla nie w formule przedpłaty, ale z dłuższym terminem płatności, przynajmniej 30-dniowym. Oferowane dzisiaj wsparcie w formie wyłącznie gwarancji kredytowych z państwowego banku BGK jest bardzo daleko niewystarczające. Wskazany przez rząd podmiot obrotu opałem - PGE Paliwa Sp. z o.o. – oczekuje zapłacenia z góry za zakupiony węgiel, co zabije każdą, nawet najsilniejszą ciepłownię.

- Wyobraźmy sobie skalę takiego oczekiwania - kontynuuje Robert Fennig. - Dla KOS-EKO zamówienie kolejnych dwóch tysięcy ton węgla w październiku oznaczałoby wyłożenie z góry 4,5 mln złotych. To są zupełnie irracjonalne oczekiwania, żeby spółki ciepłownicze miały wykładać tak ogromne pieniądze, których dodajmy - nie mają, na poczet ciepła, które sprzedadzą mieszkańcom dopiero w zimie. Nikt w Polsce nie ma odłożonych takich środków! Nie mamy też takiej zdolności kredytowej, żeby dostać tak duży kolejny kredyt. Nawet te ciepłownie, które zużywają do ogrzewania bardzo drogi gaz ziemny, płacą za niego dopiero po zużyciu. Tu zapanowała jakaś straszna nierównowaga w warunkach prowadzenia działalności.

Będzie drożej

- W tej sytuacji wprowadzane przez nas podwyżki są nieuniknione – stwierdza szef KOS-EKO. - Dodam jednak, że nie obciążamy mieszkańców innymi kosztami, które również nam znacząco wzrosły, czy choćby wynikającymi z inflacji. Podwyżki dotyczą tylko i wyłącznie wyższych cen opału. Niestety, każdy kolejny zakup węgla, czy biomasy to niewiadoma. Trudno powiedzieć, np. jaka będzie cena w październiku. Pamiętajmy także, że samo podniesienie cen ciepła jest tylko połową problemu. Brak środków na przedpłacenie kolejnych dostaw opału jest równie poważnym problem spółek ciepłowniczych i to on decyduje o naszej (KOS-EKO) kondycji.

Zarząd spółki przyznaje, że sytuacja jest bardzo trudna. Wciąż nie ma żadnej gwarancji, że węgiel na całą zimę uda się zakupić, a po drugie - nie wiadomo, czy spółkę, mimo wdrażanych podwyżek, będzie na niego stać.

Prawa rynkowe w przypadku węgla stały się brutalne jak nigdy

Jeszcze przed rokiem KOS-EKO kupując surowiec latem, miało 90 dni na regulowanie faktur za opał. Spółka płaciła wówczas, gdy ciepło trafiało do mieszkańców, a ci płacili za nie na konta ciepłowni. Teraz wskazywani przez rząd dostawcy żądają przedpłaty.

- Jesteśmy w trakcie rozmów z dużymi odbiorcami kościerskiego ciepła systemowego, m.in. ze Spółdzielnią Mieszkaniową, KTBS-em, Szpitalem Specjalistycznym, czy samorządem miejskim i powiatowym - mówi Robert Fennig. - Chodzi o wcześniejszą zapłatę za ciepło wyprodukowane na rzecz tych podmiotów do końca roku, która pozwoliłaby spółce na kolejne zakupy węgla. Uważamy, że takie współdziałanie w tych nadzwyczajnych czasach jest konieczne i jest w interesie każdej ze stron. Liczymy więc na pozytywną odpowiedź od naszych odbiorców. Dopinamy ostatnie działania związane ze zwiększeniem naszego kredytu obrotowego do wysokości 4 mln złotych. Również Burmistrz deklaruje dodatkowe wsparcie ze strony miasta, jako właściciela KOS-EKO, ale oczywiście najpierw musi znaleźć pieniądze na ten cel w napiętym budżecie miasta. Cały czas szukamy różnych rozwiązań. Mamy nadzieję, że rząd wspomoże także ciepłownie systemowe, żeby miały za co i przede wszystkim skąd, kupić opał na zimę.

Oszczędzanie ciepła to konieczność

Niestety należy już dzisiaj zakładać, że zimą trzeba będzie ograniczyć temperatury w budynkach obsługiwanych przez spółkę. Tak już dzisiaj postanowiono w wielu europejskich krajach i nas to także nie ominie. Nie można także wykluczyć ryzyka wdrożenia najczarniejszych scenariuszy, które zakładają drastyczne ograniczanie dostaw ciepła u niektórych odbiorców. W pierwszym rzucie takich ograniczeń doświadczą budynki użyteczności publicznej. Na końcu tej kolejki są gospodarstwa domowe i opieka zdrowotna. Jedno jest pewne - w interesie wszystkich trzeba być przygotowanym na oszczędzanie ciepła.

- Myślę, że warto już dzisiaj zadbać na wszelki wypadek o alternatywne źródła ciepła w naszych domach i mieszkaniach - mówi Robert Fennig. - W przypadku domów, które oprócz naszego węzła ciepłowniczego mają kotły na paliwo stałe lub kominki - drewno, pelet jest sensownym rozwiązaniem, zaś w przypadku mieszkań w blokach - na pewno grzejniki elektryczne i podgrzewacze na gaz butlowy mogą być przydatne. Oczywiście zadbajmy również wcześniej o sprawdzenie skuteczności naszych domowych systemów wentylacji.

- Wszystkich mieszkańców korzystających z ciepła systemowego prosimy o zrozumienie dla zaistniałej sytuacji – mówi Prezes KOS-EKO. - Robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby zapewnić niezbędne ilości opału na nadchodzący sezon zimowy, jednak okoliczności które nas dotykają są całkowicie od nas niezależne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto