Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ciepło w Kościerzynie tanieje i na tym nie koniec. Rozmowa z Robertem Fennigiem, prezesem KOS-EKO

Edyta Łosińska-Okoniewska
Edyta Łosińska-Okoniewska
- To był najtrudniejszy rok w historii kościerskiej ciepłowni i całej branży energetycznej - mówi R. Fennig
- To był najtrudniejszy rok w historii kościerskiej ciepłowni i całej branży energetycznej - mówi R. Fennig KOS-EKO Kościerzyna
"Miniony już sezon pokazał dobitnie i na niespotykaną dotąd skalę, jak niebezpiecznym jest uzależnienie tylko od jednego paliwa energetycznego. Dla nas nowe technologie, które wprowadzamy oznaczają większą elastyczność działania i mniejsze narażenie na skoki cen" - tłumaczy w rozmowie Robert Fennig, prezes zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Infrastruktury „KOS-EKO” w Kościerzynie.

Spółka zakończyła realizację projektu przyczyniającego się do poprawy jakości środowiska naturalnego i bezpieczeństwa mieszkańców. Na czym dokładnie polega jego innowacyjność pod względem ochrony środowiska?
Tak naprawdę w tym roku zakończymy w KOS-EKO dwie bardzo duże inwestycje. Jedną z nich realizowaliśmy na terenie oczyszczalni ścieków i miała ona na celu wdrożenie technologii fermentacji osadów, po to, by móc z nich odzyskać biogaz do produkcji własnej energii elektrycznej. Z tego projektu jesteśmy szczególnie dumni, gdyż jest to dopiero trzecia instalacja tego typu w mieście powiatowym w całym województwie pomorskim. Do tej pory tylko naprawdę duże oczyszczalnie decydowały się na komory fermentacji. Jesteśmy więc w czołówce innowatorów w naszym regionie. Szacujemy, że około 30 proc. energii potrzebnej do pracy naszej oczyszczalni będzie od teraz pochodzić z naszej produkcji. Drugi bardzo poważny projekt realizujemy w naszej kotłowni K-1 przy Tetmajera. Tam także naszym celem jest produkcja energii elektrycznej. W tym jednak przypadku będziemy ją produkować z gazu ziemnego pochodzącego z sieci. Nastąpi zatem transformacja ciepłowni w elektrociepłownię. Największym novum obu tych projektów jest fakt, że w obu przypadkach przestajemy być konsumentami energii, a stajemy się po części także jej producentami. W dobie obecnych bardzo wysokich cen prądu, nie trzeba chyba nikomu uzasadniać, jak bardzo takie działania są dzisiaj oczekiwane. Z punktu widzenia ochrony środowiska zużyjemy znacznie mniej węgla w kotłowni do produkcji ciepła i unikniemy zakupu około 30 proc. „czarnej” energii elektrycznej.

W jaki sposób te zmiany wpłyną na życie mieszkańców?
Dla mieszkańców Kościerzyny, naszych odbiorców usług, inwestycja realizowana na K-1 oznacza przede wszystkim większe bezpieczeństwo dostaw ciepła. Dzięki projektowi kogeneracyjnemu, zdywersyfikujemy paliwa, których używamy do produkcji ciepła dla około 60 proc. mieszkańców miasta - naszych klientów. Miniony już sezon pokazał dobitnie i na niespotykaną dotąd skalę, jak niebezpiecznym jest uzależnienie tylko od jednego paliwa energetycznego, którym w naszym przypadku jest miał węglowy. Wojna w Ukrainie wszystkim chyba uświadomiła, że należy mieć możliwość produkcji ciepła z szerszego wachlarza paliw, by nie być narażonym na okresowe niedobory, czy np. drastyczne wzrosty cen. Dla nas ten projekt oznacza więc większą elastyczność działania i mniejsze narażenie na skoki cen.

Mieszkańcy mają za sobą trudną zimę, która poprzedzona była wieloma obawami o to, że zabraknie węgla, a tym samym ciepła w domach. Jak może Pan podsumować miniony sezon grzewczy? Co się sprawdziło w przyjętych rozwiązaniach, a co wymagało poprawy?
To był niewątpliwe najtrudniejszy rok w historii kościerskiej ciepłowni i całej branży polskiej energetycznej. Obawy, że zabraknie nam węgla do produkcji ciepła, były w pierwszym okresie minionego sezonu grzewczego bardzo realne. Po wczesnym ogłoszeniu w Polsce embarga na węgiel rosyjski, nagle się okazało że jego zastąpienie w krótkim okresie węglem krajowym jest niemożliwe, bo było go zwyczajnie za mało. Bardzo szybko odczuliśmy także, że działają prawa rynku i wobec niewystarczającej podaży towaru, jego ceny zaczynają szybować w górę w tempie astronomicznym. Te szalejące ceny dotyczyły praktycznie każdego paliwa, także gazu, którego cena podwoiła się dużo szybciej niż nasza, oraz drewna opałowego. Po rozwiązaniu problemu dostępności, szybko pojawił się inny - jeszcze trudniejszy… skąd wziąć pieniądze, żeby tak drogie paliwo zakupić. Na węgiel, który jeszcze rok wcześniej kosztował KOS-EKO około 3 mln zł rocznie, teraz mieliśmy znaleźć około 20 mln zł. To był kosmos. Na szczęście w końcu ruszyła tarcza kryzysowa i możliwe było pozyskanie na ten cel kredytu z BGK, który co ważne poręczyło nam miasto Kościerzyna. Ze strony miasta mieliśmy naprawdę zauważalne wsparcie. Ilość narad odbytych z burmistrzem Michałem Majewskim w tamtym czasie była naprawdę duża. Proszę pamiętać, że wspólnie z Miastem rozwiązaliśmy także problem dostaw preferencyjnego węgla dla mieszkańców.

Co zatem się sprawdziło?
Na pewno mieliśmy rację, już w 2012 roku, upierając się przy założeniu, że należy wdrażać w kotłowni K-1 instalacje pracujące na różnych paliwach, w tym zwiększające udział gazu i biomasy oraz źródeł odnawialnych. Dzisiaj nikomu chyba już nie trzeba tłumaczyć, skąd się biorą zmiany w klimacie i dlaczego tak ważna jest transformacja energetyczna i odstępowanie od węgla. Potrzeba zmian w sposobie ogrzewania naszych domów jest pilna i będzie dotyczyć absolutnie wszystkich w perspektywie kilku lat. Właściciele budynków niepodłączonych do KOS-EKO muszą sami zadbać o zmodernizowanie własnych źródeł ciepła i ponieść tego niemałe koszty. My w KOS-EKO, realizując kolejne etapy zmian, robimy to w imieniu naszych odbiorców.

A co wymaga poprawy?
Na pewno oczekiwalibyśmy, żeby to ważne wsparcie Państwa w ramach tarczy kryzysowej było udzielane w taki sposób, żeby nie naruszać równowagi rynkowej. Z jednej strony ceny gazu dla odbiorców indywidualnych są wg nas obecnie zbyt mocno dotowane w porównaniu do wsparcia, jakie przewidziano dla ciepła systemowego, co zaburza relacje kosztowe. Z drugiej strony podmioty gospodarcze funkcjonują w tym zakresie energetycznym praktycznie bez pomocy rządu. Trudno jest nam tłumaczyć te uwarunkowania tym właśnie naszym klientom i czasem rozumiemy ich frustrację.

Wiosną mieszkańcy usłyszeli, że będą płacić mniej za ciepło. Ceny obniżono o 15 procent. Czy to trwała obniżka, czy należy spodziewać się kolejnych zmian? I o ile procent wcześniej ceny ciepła poszybowały w górę?
Myślę, że czasy, gdy cena miału węglowego wzrosła z 300 zł za tonę do 1800 zł, a ciepło systemowe w całej Polsce, także w Kościerzynie, wzrosło o 150 proc. już się nie powtórzą i jesteśmy w Polsce już bardziej odporni na skutki kryzysów energetycznych. Ceny obecnie spadły i ich poziom się stabilizuje, co pozwala mieć nadzieję, że obecna obniżka nie będzie ostatnią. To co nam jednak utrudnia dokładniejsze prognozowanie, to wzrosty praktycznie wszystkich pozostałych kosztów funkcjonowania spowodowane inflacją. Dzisiaj możemy powiedzieć, że obniżka, jaką udało się nam wdrożyć w KOS-EKO, jest na tle ciągłych podwyżek niemal wszystkiego - ważnym osiągnięciem.

KOS-EKO realizuje kolejne ważne przedsięwzięcie polegające na zamontowaniu w kotłowni przy ulicy Tetmajera jednego z dwóch kogeneratorów. Co to za urządzenie i na czym polega jego innowacyjność?
Niedawno rzeczywiście zmontowano w K-1 pierwszy z kogeneratorów gazowych. Jest to pierwszy etap naszego projektu. Montażu drugiej jednostki możemy się spodziewać do końca sierpnia. W dużym uproszczeniu możemy powiedzieć, iż zamówione przez KOS-EKO kogeneratory, to silniki spalinowe zasilane gazem ziemnym, które napędzają prądnice i generują w ten sposób energię elektryczną. Jednocześnie, jak w każdym silniku spalinowym, efektem ubocznym jego pracy, jest wytworzenie ciepła, które przez nas jest odzyskiwane do systemu ciepłowniczego miasta. Największym więc pozytywem tego rozwiązania jest fakt, że z jednostki zużytego paliwa, produkujemy już nie jeden produkt, a dwa, czyli ciepło i energię elektryczną. Z punktu widzenia gospodarczego jest to znacznie efektywniejsze działanie, stąd kogeneracja taka nosi miano wysokosprawnej.

Czy wpłynie on także na poprawę powietrza w Kościerzynie?
Oczywiście tak. Już pierwszy etap modernizacji naszej kotłowni obniży roczne zużycie węgla o około 25 proc., czyli o około 3 tys. ton. Dla nas jest to więc kolejny duży krok proekologiczny. A w kolejnych latach będą kolejne inwestycje w tym zakresie w KOS-EKO. Do 2025 r. powinniśmy już 50 proc. ciepła produkować w technologiach niewęglowych. Powiedzmy sobie jednak szczerze, że za stan kościerskiego powietrza odpowiadają w największej mierze rozsiane wciąż po naszym mieście tzw. kopciuchy. Komin KOS-EKO, który zaopatruje w ciepło i ciepłą wodę około 60 proc. mieszkańców Kościerzyny, emituje do powietrza tylko około 2 proc. wszystkich pyłów. Nasi odbiorcy należą więc do ekologicznej elity, która praktycznie nie zanieczyszcza kościerskiego powietrza. Duża robota do wykonania jest gdzie indziej.

KOS-EKO sporo inwestuje w ostatnim czasie. Czy milionowe zadania odczują w portfelach mieszkańcy w podwyżkach cen opłat, które uiszczają za usługi świadczone przez spółkę?
Inwestujemy naprawdę dużo i tych działań modernizacyjnych w ciepłownictwie w kierunku odchodzenia od węgla będzie jeszcze wiele. Dzisiaj wszyscy musimy szukać środków na inwestycje w tym zakresie. Trzeba ograniczać swoje zapotrzebowania na energię elektryczną i cieplną i trzeba inwestować w energię zieloną. Nie ominą nas więc wydatki i to bez względu na to, czy mamy ciepło z KOS-EKO, czy musimy je produkować samodzielnie, inwestując własne środki w fotowoltaikę i np. pompę ciepła. Zakładanie więc, że skutki tak poważnych inwestycji transformacyjnych odczują tylko klienci KOS-EKO jest z gruntu fałszywe. Nasze działania pokazują obecnie, że w czasach gdy wszystko wokół wielokrotnie drożeje, nasza cena ciepła spada. O ile nie nastąpią nieoczekiwane okoliczności, na wiosnę przyszłego roku spadnie też cena wody i ścieków w Kościerzynie. Niestety prognozowanie w dłuższej perspektywie jest już trudniejsze. Wystarczy przytoczyć takie czynniki jak inflacja, czy wahania cen surowców (węgiel, ropa czy gaz) i energii, żeby zrozumieć, że w takiej układance trudno jest deklarować coś na pewno. Myślę, że powinniśmy być jednak umiarkowanymi optymistami.

Dziękuję za rozmowę

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto